Dąbrowska: Rząd ma stać z bronią u nogi

Musiało się wiele wydarzyć i zmienić, żeby rząd Zjednoczonej Prawicy nie zmienił się wcale. Jedyna nowość to dojmujące poczucie tymczasowości.

Aktualizacja: 15.11.2019 06:28 Publikacja: 14.11.2019 16:48

Dąbrowska: Rząd ma stać z bronią u nogi

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Powoli zapominamy o wyborach. Publicyści świętują większe zróżnicowanie sceny politycznej, lewica czuje się tak, jakby to ona wzięła władzę, w Senacie tykają podłożone właśnie ładunki wybuchowe, ale premier Mateusz Morawiecki trwa na stanowisku – znów.

Tematem nadrzędnym stała się już kolejna, tym razem prezydencka kampania. I wszystkie decyzje polityczne są jej podporządkowane. Dlatego rząd ma pracować i nie przeszkadzać politykom zajętym następnym rozdaniem.

Za sprawą rezultatu wyborów parlamentarnych, nagle z epoki zabetonowanej władzy PiS, znaleźliśmy się w czasie dynamicznej zmiany i bulgotania pod pokrywą. Czasem może się dzięki temu coś smacznego ugotować, częściej jednak wykipieć.

Składniki tej potrawy, oprócz wyniku dającego opozycji nieco więcej powietrza, to także wzrost znaczenia wewnętrznych koalicjantów PiS, wmaszerowanie na scenę niewielkiego oddzialiku Konfederacji i socjalne marzenia socjalnej Lewicy w sile 6 sztuk poselskich. To wszystko burzy spokój rządzących.

Tym bardziej że i bez tych politycznych okoliczności wyzwania mnożą się jak szalone – dość wspomnieć nierozważną obietnicę uchwalenia zrównoważonego budżetu, która być może zadowoli zwolenników „czystości modelu”, ale musi wpłynąć na poziom wydatków, w tym także społecznych.

Sprawę komplikuje też sytuacja w Senacie, która skutecznie blokuje upychanie ciemną nocą różnych ustaw i rozwiązań tak, by się ciemny lud nie zorientował. To, co było możliwe do uchwalenia jeszcze kilka tygodni temu za sprawą decyzji Nowogrodzkiej, teraz będzie wymagało przekonywania i ciężkiej pracy wiceministrów w komisjach parlamentarnych. Bo łatwo jest rządzić tylko wtedy – kiedy jest łatwo.

Nie ma więc co się spodziewać nowej „dobrej zmiany”, przynajmniej do wyborów prezydenckich. Rząd będzie trwał – bo ma trwać.

Powoli zapominamy o wyborach. Publicyści świętują większe zróżnicowanie sceny politycznej, lewica czuje się tak, jakby to ona wzięła władzę, w Senacie tykają podłożone właśnie ładunki wybuchowe, ale premier Mateusz Morawiecki trwa na stanowisku – znów.

Tematem nadrzędnym stała się już kolejna, tym razem prezydencka kampania. I wszystkie decyzje polityczne są jej podporządkowane. Dlatego rząd ma pracować i nie przeszkadzać politykom zajętym następnym rozdaniem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE