Chodzi o artykuł 55 znowelizowanej ustawy o IPN, który mówi o karze do trzech lat więzienia dla osoby, która - wbrew faktom - przypisuje narodowi polskiemu zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej przez nazistów.
O uwagach ministra Ziobry odnośnie tego przepisu Jaki mówił, że "ustawy są nowelizowane, bo nie ma rozwiązań idealnych". - Zawsze można szukać jakiejś lepszej drogi, zawsze można coś poprawić - ale to nie znaczy, że fundamenty nie są solidne - mówił również w kontekście proponowanych przez PiS zmian w ustawach dotyczących sądownictwa.
Jaki zastrzegł jednocześnie, że PiS - proponując zmiany w ustawach o sądownictwie - nie dokonuje odwrotu. - To próba dialogu, próba prowadzenia skutecznej polityki - ocenił.
- Na arenie międzynarodowej toczy się gra, najważniejszy będzie ostateczny bilans - dodał, zaznaczając, że jego zdaniem bilans ten będzie korzystny dla Polski.
Dopytywany czy nie popełnił błędu przy przygotowaniu ustawy o IPN Jaki - mówiąc o sobie per "młody człowiek" - stwierdził, że "ten młody człowiek napisał tylko przepis, że trzeba bronić dobrego imienia swojego państwa".
- Fundamentem tej ustawy nie były wcale przepisy karne, ale przepisy cywilne. Od początku mówiliśmy, że te przepisy będą skuteczniejsze - dodał Jaki w kontekście nowelizacji ustawy o IPN.