Jak rząd obchodził przepisy ws. sekretarzy stanu

Rząd PiS rozrósł się do rekordowych rozmiarów m.in. obchodząc zakaz powoływania jednego sekretarza stanu.

Publikacja: 07.03.2018 13:58

Jak rząd obchodził przepisy ws. sekretarzy stanu

Foto: Fotorzepa

Pełnomocnicy rządu ds. współpracy z samorządem terytorialnym, do spraw małych i średnich przedsiębiorstw czy budowy mieszkań w zakresie Krajowego Zasobu Nieruchomości - rząd PiS produkuje pełnomocników w randze sekretarza stanu, większość z nich po to by obejść prawo pozwalające ministrowi tylko na jednego zastępcę.

Rząd Mateusza Morawieckiego ma aż 122 ministrów i wiceministrów (45 sekretarzy stanu i 55 podsekretarzy stanu) - to rekord wśród rządów III RP, z czego najwięcej, bo aż 17 pracuje w Kancelarii Premiera. Właśnie ogłoszono program odchudzania resortów.

Minister może mieć kilku podsekretarzy stanu ale tylko jednego sekretarza stanu, który zastępuje ministra - Ustawa o Radzie Ministrów (art. 37) mówi „Minister wykonuje swoje zadania przy pomocy sekretarza i podsekretarzy stanu, gabinetu politycznego ministra oraz dyrektora generalnego urzędu - intencją ustawodawcy było ograniczenie wyciąganie do rządu posłów przy zachowaniu mandatu. Wyjątek posiada minister obrony narodowej - art. 3 ustawy o urzędzie Ministra Obrony Narodowej dopuszcza sekretarzy stanu (liczba mnoga).

Dlaczego pompowanie sekretarzy stanu jest takie kuszące? Bo sekretarz stanu może zachować mandat parlamentarzysty i przysługuje mu dieta posła. Rząd PiS ma w tym duże doświadczenie i dużą liczbę sekretarzy stanu, którzy są jednocześnie posłami. Art. 103 ust. 1 Konstytucji RP wprowadza zakaz łączenia mandatu posła z funkcjami publicznymi np. prezesa NBP czy NIK i pracą w Kancelarii Premiera. Konstytucja wprowadziła jednak wyjątek - ”zakaz ten nie dotyczy członków Rady Ministrów i sekretarzy stanu w administracji rządowej”. Tak więc np. poseł Mariusz Błaszczak czy Piotr Gliński, minister kultury występują w Sejmie w podwójnej roli - dostają dzięki temu dietę parlamentarną do ministerialnej pensji (blisko 30 tys. zł rocznie).

Politycy u władzy wiedzą, że przepis mówiący o jednym sekretarzu stanu można obejść, kiedy drugiego sekretarza stanu powoła się jako pełnomocnika rządu w randze sekretarza stanu. I tak np. w styczniu tego roku pełnomocnikiem rządu do spraw współpracy z samorządem terytorialnym został Paweł Szefernaker - jednocześnie sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz czynny poseł PiS. Taki sam manewr zastosowano z Pawłem Majewskim - w rządzie premier Beaty Szydło był pełnomocnikiem ds. Światowych Dni Młodzieży, potem przeszedł do ministerstwa cyfryzacji. W rządzie Morawieckiego został pełnomocnikiem rządu do spraw przygotowania organów administracji państwowej do współpracy z Systemem Informacyjnym Schengen i Wizowym Systemem  Informacyjnym w randze sekretarza stanu (MSWiA ma ich aż czterech zamiast jednego).

W lutym tego roku pełnomocnikiem rządu ds. małych i średnich przedsiębiorstw została Andżelika Możdżanowska (również posłanka PiS) - sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. Podobnie było wcześniej w przypadku kolejnych „nadprogramowych”  sekretarzy - Sebastiana Chwałka (pełnomocnik ds. repatriacji w MSWiA) czy posła Jarosława Sellina - sekretarza stanu w ministerstwie kultury (pełnomocnik Rządu do spraw obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej). Minister infrastruktury ma aż trzech sekretarzy stanu bo dwóch z nich pełni funkcję pełnomocników: Mikołaj Wild jest bowiem pełnomocnikiem rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego dla RP a Tomasz Żuchowski - do spraw budowy mieszkań w zakresie Krajowego Zasobu Nieruchomości.
Pompowanie sekretarzy stanu „na pełnomocników” stosował także poprzedni rząd PO-PSL choć trzeba przyznać, że z mniejszym rozmachem. Minister finansów rządu PO Jacek Rostowski i  ówczesny minister gospodarki Janusz Piechociński (PSL) także zafundowali sobie drugiego sekretarza stanu - byli to posłowie, którzy dzięki temu nie musieli tracić mandatu.

Pełnomocnicy rządu ds. współpracy z samorządem terytorialnym, do spraw małych i średnich przedsiębiorstw czy budowy mieszkań w zakresie Krajowego Zasobu Nieruchomości - rząd PiS produkuje pełnomocników w randze sekretarza stanu, większość z nich po to by obejść prawo pozwalające ministrowi tylko na jednego zastępcę.

Rząd Mateusza Morawieckiego ma aż 122 ministrów i wiceministrów (45 sekretarzy stanu i 55 podsekretarzy stanu) - to rekord wśród rządów III RP, z czego najwięcej, bo aż 17 pracuje w Kancelarii Premiera. Właśnie ogłoszono program odchudzania resortów.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"
Polityka
Dariusz Joński o Mariuszu Kamińskim: Nie żałuję pytania o to, czy był trzeźwy