Oszust nie schowa majątku

W blisko 100 śledztwach prokuratorzy zajęli mienie, stosując przepisy o tzw. konfiskacie rozszerzonej.

Aktualizacja: 07.09.2017 22:23 Publikacja: 06.09.2017 19:49

Liczba śledztw, w których prokuratorzy sięgają po przepisy o konfiskacie rozszerzonej, systematyczni

Liczba śledztw, w których prokuratorzy sięgają po przepisy o konfiskacie rozszerzonej, systematycznie rośnie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Udziały w spółce kupione na figurantów, firma na córkę i luksusowa willa z babcią jako właścicielką – w takich między innymi przypadkach prokuratorzy sięgnęli po nowe narzędzie, jakim są przepisy o tzw. konfiskacie rozszerzonej.

– Z naszych danych wynika, że prokuratury różnego szczebla, stosując zabezpieczenia majątkowe, wykorzystali przepisy o tzw. konfiskacie rozszerzonej w blisko 100 śledztwach – mówi „Rzeczpospolitej" Maciej Kujawski z biura prasowego Prokuratury Krajowej. – To znaczący odsetek, zwłaszcza że przepisy, które wprowadziły tę nową instytucję, obowiązują zaledwie od czterech miesięcy – zaznacza prok. Kujawski.

Od lat pozbawianie sprawców „owoców przestępstwa", czyli wszystkiego, czego dorobili się na nielegalnych interesach – domów, gruntów, luksusowych samochodów czy kosztowności, było największą bolączką śledczych. Często bowiem mimo wyroku skazującego oszuści czy gangsterzy zachowywali dobra kupione za „brudne pieniądze".

Możliwość szerszego zabezpieczenia majątku sprawców przestępstw, już na etapie śledztwa, weszła w życie 27 kwietnia 2017 r., dzięki nowelizacji kodeksu karnego.

– Konfiskata rozszerzona ma uderzyć w oszustów i uniemożliwić czerpanie korzyści z nielegalnie zdobytych majątków – mówił wówczas o istocie zmian minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Prokuratorzy chętnie wykorzystują nową regulację.

– Najczęściej tzw. konfiskatę rozszerzoną stosują przy zabezpieczeniach mienia w sprawach gospodarczych, takich jak chociażby wielomilionowe wyłudzenia VAT, często dokonywanych w ramach zorganizowanych grup przestępczych – wskazuje Maciej Kujawski.

Po nowe przepisy sięgnęli śledczy z Prokuratury Regionalnej w Warszawie w sprawie gangu, który wyłudzał VAT, sprzedając olej smarowy jako napędowy (straty dla budżetu to 40 mln zł).

By ukryć lewe zyski, dwie osoby kupiły kilkadziesiąt tysięcy udziałów spółki wartości 4,3 mln zł, kontrolowanej przez członków gangu. Po zbadaniu dochodów śledczy ustalili, że nabywcy to figuranci, bo pieniądze na akcje pochodzące z wyłudzeń VAT wyłożyli podejrzani: Leszek P. i Jacek Ż. Prokurator zajął udziały w spółce, zresztą dobrze prosperującej, która przetwarza mięso.

Po nowy instrument sięgnęli też prowadzący śledztwo dotyczące szajki, która brała milionowe pożyczki pod zastaw cudzych gruntów. „Mózg" procederu Sebastian R. próbował ukryć majątek z oszustw, kupując willę formalnie na babcię swojej żony.

– Ustaliliśmy, że dom został kupiony ze środków zgromadzonych na koncie bankowym należącym do żony Sebastiana R. Faktycznie to małżonkowie władali nieruchomością, mieszkali w niej, opłacali rachunki – mówi Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Śledczy sprawdzili, kto płaci m.in. za wywóz śmieci i prąd, przepytali sąsiadów i zbadali dochody „właścicielki". Wyszło, że starszej pani nie stać na kupno willi za 1,2 mln zł. Zajęli więc hipotekę nieruchomości, choć figurowała na babcię.

W kolejnej sprawie śledczy, stosując przepis o konfiskacie rozszerzonej, zajęli firmy i auto wykorzystane do przestępstw narkotykowych. Powód? Marek K. urządził plantację konopi w budynku należącym do spółki założonej na córkę.

„Głównym celem było ukrycie i ułatwienie faktycznej działalności przestępczej" – ocenili prokuratorzy i zajęli firmy nienależące do sprawcy.

To sprawy spektakularne. Część decyzji o zabezpieczeniach domów i firm nienależących do innych osób niż sprawcy jest prawomocna. To oznacza, że śledczy zebrali mocne dowody na to, że podejrzani chcieli ukryć zdobyte nielegalnie mienie.

– Mamy sygnały, że liczba śledztw, w których prokuratorzy sięgają po tzw. konfiskatę rozszerzoną, rośnie – zaznacza Maciej Kujawski.

Gdy zapadnie wyrok, sprawca traci dom lub firmę, chyba że przedstawi dowody, że dorobił się ich uczciwie (musi udowodnić legalność posiadanych środków finansowych z ostatnich pięciu lat).

– W przeszłości sami sprawcy nie mieli żadnego majątku, a ich rodziny opływały w dostatek i żadne służby nie mogły dobrać się do tych pieniędzy. Konfiskata rozszerzona to dobre rozwiązanie pod warunkiem, że będzie wykorzystywane do walki z poważnymi przestępcami, a nie np. jako straszak do celów politycznych – ocenia gen. Adam Rapacki, były wiceszef MSW.

Nową regulację chwali też prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. – Jednak prokuratorzy muszą stosować ją bardzo rozważnie, tylko wtedy, gdy mają stuprocentową pewność, że dom czy firma rzeczywiście należy do podejrzanego – zaznacza.

Udziały w spółce kupione na figurantów, firma na córkę i luksusowa willa z babcią jako właścicielką – w takich między innymi przypadkach prokuratorzy sięgnęli po nowe narzędzie, jakim są przepisy o tzw. konfiskacie rozszerzonej.

– Z naszych danych wynika, że prokuratury różnego szczebla, stosując zabezpieczenia majątkowe, wykorzystali przepisy o tzw. konfiskacie rozszerzonej w blisko 100 śledztwach – mówi „Rzeczpospolitej" Maciej Kujawski z biura prasowego Prokuratury Krajowej. – To znaczący odsetek, zwłaszcza że przepisy, które wprowadziły tę nową instytucję, obowiązują zaledwie od czterech miesięcy – zaznacza prok. Kujawski.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Fala egzekucji przyspiesza w Iranie. W jeden dzień powieszono dziewięć osób
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Przestępczość
Chciała wyłudzić kredyt na zmarłego. Przyprowadziła go do banku
Przestępczość
Morderstwo Polaka w Szwecji. Aresztowano 17-latka
Przestępczość
Kolejny atak nożownika w Sydney. Zaatakował w kościele
Przestępczość
Kto zabił 39-latka polskiego pochodzenia? Gangi narkotykowe sieją postrach w Szwecji