Udziały w spółce kupione na figurantów, firma na córkę i luksusowa willa z babcią jako właścicielką – w takich między innymi przypadkach prokuratorzy sięgnęli po nowe narzędzie, jakim są przepisy o tzw. konfiskacie rozszerzonej.
– Z naszych danych wynika, że prokuratury różnego szczebla, stosując zabezpieczenia majątkowe, wykorzystali przepisy o tzw. konfiskacie rozszerzonej w blisko 100 śledztwach – mówi „Rzeczpospolitej" Maciej Kujawski z biura prasowego Prokuratury Krajowej. – To znaczący odsetek, zwłaszcza że przepisy, które wprowadziły tę nową instytucję, obowiązują zaledwie od czterech miesięcy – zaznacza prok. Kujawski.
Od lat pozbawianie sprawców „owoców przestępstwa", czyli wszystkiego, czego dorobili się na nielegalnych interesach – domów, gruntów, luksusowych samochodów czy kosztowności, było największą bolączką śledczych. Często bowiem mimo wyroku skazującego oszuści czy gangsterzy zachowywali dobra kupione za „brudne pieniądze".
Możliwość szerszego zabezpieczenia majątku sprawców przestępstw, już na etapie śledztwa, weszła w życie 27 kwietnia 2017 r., dzięki nowelizacji kodeksu karnego.
– Konfiskata rozszerzona ma uderzyć w oszustów i uniemożliwić czerpanie korzyści z nielegalnie zdobytych majątków – mówił wówczas o istocie zmian minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.