Międzynarodowe śledztwo w sprawie gangu narkotykowe ruszyło gwałtownie, gdy odkryto porzucony jacht u wybrzeży wyspy Stick Island w Australii Zachodniej. Próbowano ustalić, kto poruszał się jednostką.
- Społeczność rybacka z Geraldton odegrała kluczową rolę w wykryciu, utrzymywaliśmy z nimi stały kontakt - przekazała policja. - Te osoby pomogły chronić granice i jesteśmy im za to wdzięczni - dodali funkcjonariusze.
Gdy okolica była przeszukiwana przez samoloty, zauważono dwóch mężczyzn próbujących się ukryć w krzakach na pobliskiej wyspie Burton.
51-letni Antione Dicenta i 34-letni Graham Palmer mieli próbować schować wśród wodorostów ponad tonę kokainy i ecstasy. Australijskie media podają, że wartość rynkowa narkotyków to około 1 mln dolarów australijskich.
Gdy policja przybyła na wyspę, Dicenta i Palmer próbowali uciec. Na ich drodze stanęła ogromna foka. - Obudzili ją. Mieli wybór: albo przejść obok, albo dać się aresztować. Oddali się w ręce funkcjonariuszy - powiedział Damien Healy, wicedyrektor ochotniczej morskiej służby ratowniczej.