Sąd penitencjarny, zakład karny i prokuratura wiedziały, że Stefan W. może wrócić na drogę przestępczą. Dlatego trzykrotnie odrzuciły jego prośbę o warunkowe wyjście na wolność. Ostatnią z nich W. złożył w czerwcu 2018 roku – ustaliła „Rzeczpospolita".
Czytaj także: Nie ma narzędzi prawnych do psychiatrycznego nadzoru
Brak postępów
22-letni Stefan W. trafił do aresztu w 2013 r. Zatrzymano go na gorącym uczynku po czwartym napadzie z bronią na bank w Gdańsku. Dostał 5,5 roku więzienia.
Odsiedział karę w całości, bo sąd w październiku 2016, czerwcu 2017 i rok później – w czerwcu 2018 odmówił mu skrócenia kary. – Wniosków skazanego nie popierał dyrektor zakładu karnego ani prokurator. Sąd wskazywał, że osoba ubiegająca się o warunkowe przedterminowe zwolnienie powinna zachowywać się w sposób przynajmniej wyróżniający się. Takie zachowanie może świadczyć o postępach w resocjalizacji. Zachowanie skazanego takie nie było – przyznaje nam Tomasz Adamski, rzecznik ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku. – Nie było gwarancji, że w przypadku warunkowego zwolnienia będzie przestrzegał porządku prawnego – dodaje. Z kolei ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej, mówi wprost, że „prognoza kryminologiczno-społeczna" w przypadku osadzonego była negatywna. – Bierze się w niej pod uwagę szereg przesłanek, m.in. charakter popełnionego przestępstwa – zaznacza.
Jak zachowywał się Stefan W. podczas odsiadki? Otrzymał trzy kary dyscyplinarne i tylko jedną nagrodę.