Do katastrofy w Magnitogorsku doszło rankiem 31 grudnia. W wyniku wybuchu zawaliła się część dziesięciopiętrowego bloku - jedna z dwunastu klatek. 

Zastępca ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Aleksander Czuprijan poinformował 4 stycznia, że akcja ratunkowa została zakończona. W katastrofie zginęło 39 osób.

W ramach prowadzonego śledztwa stwierdzono, że do zawalenia doprowadził wybuch gazu. Inną wersję przedstawili niezależni dziennikarze. Podważyli wersję służb i poinformowali, że do zdarzenia doprowadził błąd terrorystów, którzy przygotowywali materiały wybuchowe, które miał być wykorzystane w serii zamachów.

Emerytowany oficer FSB Giennadij Gudkow powiedział na antenie Echa Moskwy, że informacja o zamachu została utajniona, by w Moskwie nie psuć Nowego Roku.

Terroryści mieli wynająć jedno z mieszkań dzień przed tragedią. Pozostali członkowie grupy zostali zginęli podczas policyjnej blokady. Oficjalnie służby poinformowały, że doszło do wypadku.