Największa firma logistyczna w kraju, DFDS Scotland ogłosiła o wstrzymaniu przynajmniej do środy 13 stycznia eksportu do Unii. Wcześniej mówiła, że do 11 stycznia wznowi grupowanie przesyłek w jednorazowy transport i postara się rozwiązać problemy z IT, poprawić błędy w dokumentach i uporać się z zaległościami.
Dodatkowe opóźnienie jest kolejnym ciosem dla szkockich rybaków, którzy już uprzedzili, że ich firmy mogą stracić atrakcyjność po zawarciu przez Londyn mniej zintegrowanej umowy z Unią o ostatecznym rozstaniu — pisze Reuter. Szkocja odławia wzdłuż atlantyckiego wybrzeża duże ilości langustynek, przegrzebków, ostryg, homarów i małży, które są natychmiast wysypane ciężarówkami do Paryża, Brukseli i Madrytu.
Wprowadzenie zaświadczeń sanitarnych, deklaracji celnych i innych dokumentów wydłużyło terminy dostaw i koszt każdego transportu o setki funtów rozkładając system, który zwykle zapewniał dotarcie owoców morza do francuskich sklepów następnego dnia po złowieniu.
Czytaj także: Połowy po brexicie. Brytyjscy rybacy załamani, francuscy zadowoleni
Firma DFDS oświadczyła, że jest w pełni świadoma nowej sytuacji swych klientów mimo zrobienia znacznych postępów w rozwiązaniu wszystkich problemów. „Zaległości mocno zmalały, ale każdy krok w procedurze celnej trwa dłużej niż zakładano i w konsekwencji zmalała przepustowość. Mimo naszych wysiłków stało się jasne, że musimy nadal zawiesić grupowanie mniejszych partii ryb i skorupiaków na eksport przynajmniej do 13 stycznia” — podała w komunikacie. Zapowiedziała zatrudnienie dodatkowych pracowników od 11 stycznia i przypomniała klientom, by dokładnie wypełniali wszystkie dokumenty.