Jeśli to była rozgrywka wizerunkowa, to prezes osiągnął podwójny efekt – pisze w „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński. Choć na spotkaniu nie ustalono nic konkretnego – „Kaczyński przejął inicjatywę polityczną. Tworzy też wrażenie, że PiS nie jest agresorem, który łamie demokrację, lecz wyciąga rękę do opozycji i jest gotów do rozmów”.

Renata Grochal i Agata Kondzińska piszą, że wczorajsze spotkanie było po prostu graniem na czas („Gra na czas w teatrze Kaczyńskiego”). Wskazują, że moment nie jest przypadkowy, bo w poniedziałek ma przyjechać do Warszawy sekretarz generalny Rady Europy Thorbjon Jagland aby rozmawiać z prezydentem i premierem na temat Trybunału. A 6 lub 13 kwietnia tą sprawą zajmie się Komisja Europejska. Z kolei Komisja Wenecka pochyli się za chwilę nad nową ustawą medialną. No i jeszcze w lipcu szczyt NATO w Warszawie.

A skoro dziś 1 kwietnia, to jeszcze - podobno primaaprilisowy żart - na czołówce „Wyborczej”, która pisze, że Kaczyński złagodził ton po liście od papieża, który miał trafić do premier Szydło („Papież wzywa do pokoju w Polsce”). Gazeta szeroko cytuje jego fragmenty. Papież miał w nim napisać m.in. „Proszę o dołożenie wszelkich starań, by uczestnicy Światowych Dni Młodzieży mogli przeżywać te wydarzenia w kraju, w którym panuje społeczny pokój, a nie tli się dzielący polityczny spór”. Papież miałby też wskazywać, że spór może być rywalizacją różnych poglądów, ale nie może stawać się „wyniszczającym rozłamem”. List ma charakter raczej osobisty – wskazuje Bartosz T. Wieliński. To zupełnie tak samo, jak dzisiejszy tekst „Wyborczej”, bo podobno premier Szydło się do otrzymania żadnego listu nie przyznaje.

A skoro dziś sporo o PiS, to Tomasz Krzyżak w „Rzeczpospolitej” sceptycznie podchodzi do deklaracji rządu w sprawie poparcia całkowitego zakazu aborcji. Przypomina jak w 2007 roku ówczesny marszałek Sejmu Marek Jurek chciał by w konstytucji zapisano, że życie człowieka podlega ochronie prawnej od momentu poczęcia. „Jarosław Kaczyński podszedł do pomysłu z rezerwą i ostatecznie projekt nie zyskał poparcia w Sejmie, a Marek Jurek zrezygnował ze stanowiska marszałka i odszedł z partii”.