Korespondencja z Nowego Jorku
Od kilku dni Amerykanie śledzą doniesienia z przesłuchań prowadzonych przez kongresową komisję pod przewodnictwem Adama Schiffa, przed którą stanęli William Taylor jr, czołowy dyplomata Ameryki na Ukrainie, George Kent z Departamentu Stanu oraz odwołana przez Donalda Trumpa ambasador USA w Kijowie Marie Yovanovitch. Za zamkniętymi drzwiami przesłuchany też został m.in. David Holmes z amerykańskiej ambasady w Kijowie.
Ich zeznania dostarczyły kolejnych argumentów potwierdzających wcześniej postawioną tezę: prezydent Donald Trump, jego prawnik Rudolph Giuliani oraz dwóch dyplomatów spiskowało, aby wymusić na Ukrainie pomoc dla Trumpa w wyborach prezydenckich poprzez skompromitowanie byłego wiceprezydenta Joe Bidena, obecnie kandydata do Białego Domu. Elementem przetargowym było prawie 400 mln dolarów na wzmocnienie bezpieczeństwa Ukrainy. Aby ułatwić sobie zadanie, Trump i jego współpracownicy doprowadzili do usunięcia ze stanowiska ambasador Yovanovitch.
Czekając na Boltona
W tym tygodniu przed kongresową komisją stanie osiem kolejnych osób. Wciąż jednym ze świadków, na których demokratom zależy, jest John Bolton, były doradca ds. bezpieczeństwa. Z ujawnionego w sobotę zeznania Timothy'ego Morrisona, doradcy w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa, wynika, że Bolton w sierpniu uczestniczył w spotkaniach dotyczących wstrzymania funduszy na cele bezpieczeństwa Ukrainy. Jego prawnicy przyznali, że „Bolton posiada wiedzę na temat wielu spotkań i rozmów, które mają znaczenie w tym śledztwie". Odmawia zeznawania bez nakazu sądowego. „Dotychczasowe zeznania i rosnąca presja polityczna mogą spowodować, że zmieni zdanie" – uważa „New York Times".
Co może usłyszeć Trump
Donald Trump jest czwartym, po Andrew Johnsonie, Richardzie Nixonie i Billu Clintonie, prezydentem, w sprawie którego komisja kongresowa prowadzi śledztwo przygotowawcze do impeachmentu. Przesłuchania te mają na celu sformułowanie tzw. artykułów impeachmentu, czyli oskarżeń, które można wysunąć przeciwko prezydentowi.