Bezgraniczna ręka sprawiedliwości - idea trybunału dla Łukaszenki i jego funkcjonariuszy

Nowa międzynarodowa instytucja sądownicza mogłaby w majestacie prawa ukarać zbrodniarzy reżimu w Mińsku.

Aktualizacja: 03.06.2021 20:27 Publikacja: 03.06.2021 20:16

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Foto: PAP/ITAR-TASS

Idea trybunału dla Łukaszenki i jego funkcjonariuszy, niezależnego od struktur ONZ i Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, zgłoszona właśnie polskim władzom, opierałaby się na regule tzw. uniwersalnej jurysdykcji. Zasadniczo prawo karne danego państwa można stosować tylko na jego terenie. Jednak dla niektórych przestępstw popełnionych poza granicami takiego państwa przewidziano wyjątki.

Granice nie są barierą

Przykładem z polskiego kodeksu karnego jest przepis art. 110, który przewiduje, że można ścigać i sądzić m.in. cudzoziemca, który popełnił za granicą przestępstwo o charakterze terrorystycznym. Przygotowania do takiego właśnie czynu zarzucił wysokim urzędnikom białoruskim Paweł Łatuszka, przebywający obecnie w Polsce były minister kultury Białorusi. Złożył on doniesienie do prokuratury, a ta na podstawie m.in. art. 110 k.k. będzie mogła prowadzić śledztwo.

Czytaj także: Potrzeba trybunału do osądzenia zbrodni reżimu Łukaszenki

Gdyby także innym krajom prowadzącym podobne postępowania udało się porozumieć i stworzyć swoisty trybunał lub inne ciało umożliwiające ściganie i sądzenie zbrodni na Białorusi, akcja prawna przeciw mińskiemu reżimowi mogłaby być skuteczniejsza niż dotychczas. Jest o tym przekonany adwokat Tomasz Wiliński, który skierował do władz polskich apel o podjęcie tej inicjatywy. – Taka pogłębiona współpraca mogłaby ułatwić przesłuchania świadków przebywających np. na Litwie w procesie toczącym się w Polsce – zauważa Wiliński.

Sugeruje, że oprócz porozumień międzyrządowych w tej sprawie należałoby w każdym z państw podejmujących tę inicjatywę powołać zespoły wyspecjalizowanych prokuratorów. Także w Prokuraturze Krajowej.

– Prześladowania opozycjonistów na Białorusi nie są bowiem pojedynczą sprawą, dlatego ze względów organizacyjnych warto wydzielić w PK specjalistyczną komórkę zajmującą się tymi sprawami – postuluje adwokat.

O tym, że metoda jurysdykcji uniwersalnej może być skuteczna, jest przekonany także Hary Paganiajła, szef zespołu prawników Białoruskiego Komitetu Helsińskiego. Zauważa on przy tym, że w ewentualnych postępowaniach przed sądami różnych krajów Aleksander Łukaszenko nie może zasłaniać się immunitetem. Po sfałszowanych wyborach nie jest bowiem uznawany przez społeczność międzynarodową za głowę państwa. – Jest zwykłym obywatelem i może być ścigany na podstawie nakazu aresztowania wydanego przez sąd w innym kraju – mówi „Rzeczpospolitej" Paganiajła. Przypomina on, że podobne przypadki już się zdarzały. Na przykład chilijski dyktator Augusto Pinochet w 1998 roku został aresztowany w Londynie na wniosek hiszpańskiego sądu.

Dramat na wschodzie

Paganiajła wskazuje, że osoby prześladowane z powodów politycznych na Białorusi nie mogą liczyć na uczciwy proces. – Sądy hurtowo wydają wieloletnie wyroki pozbawienia wolności, nie mając żadnych dowodów. Resort sprawiedliwości zmiażdżył niezależną adwokaturę, prawników, którzy bronią ludzi w sprawach politycznych, pozbawiają prawa do wykonywania zawodu i wyrzucają z pracy – dodaje prawnik.

W czwartek na liście prowadzonej przez białoruskich obrońców praw człowieka było aż 460 nazwisk, ale to nie wszyscy więzieni przez Łukaszenkę. Szacuje się, że niebawem dołączy do nich kilkaset innych osób znajdujących się w aresztach na terenie całego kraju i czekających na swój wyrok.

Dochodzi już do kroków desperackich. Tydzień temu prześladowany przez bezpiekę 18-letni Dzmitry Stachouski wyskoczył przez okno z szesnastego piętra. We wtorek opozycjonista Sciapan Łatypau, któremu grozi dziesięć lat łagrów, przebił sobie gardło długopisem na sali sądowej. Opozycja twierdzi, że po wyborach 9 sierpnia życie straciło już około dziesięciu Białorusinów.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Mikołaj Pietrzak, adwokat, pełnomocnik przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze

Realne wydaje się porozumienie krajów, które już prowadzą śledztwa w sprawie obywateli białoruskich na podstawie tzw. uniwersalnej jurysdykcji. Pozwala ona ścigać za zbrodnie przeciwko ludzkości niezależnie od tego, czy przestępstwo zostało popełnione na terenie danego państwa. W ramach porozumienia można by wyselekcjonować prokuratorów znających się na tych sprawach, umożliwić wymianę informacji i wspólne działania w ramach międzynarodowego zespołu śledczego. Nawet jeśli nie od razu uda się postawić przed sądem funkcjonariuszy reżimu Łukaszenki odpowiedzialnych np. za torturowanie opozycjonistów, to można by wystawić za nimi międzynarodowe listy gończe Interpolu. Takie działanie byłoby znaczącym sygnałem dla światowej opinii publicznej, że funkcjonariusze reżimów dopuszczający się zbrodni nie mogą się czuć bezkarni.

Idea trybunału dla Łukaszenki i jego funkcjonariuszy, niezależnego od struktur ONZ i Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, zgłoszona właśnie polskim władzom, opierałaby się na regule tzw. uniwersalnej jurysdykcji. Zasadniczo prawo karne danego państwa można stosować tylko na jego terenie. Jednak dla niektórych przestępstw popełnionych poza granicami takiego państwa przewidziano wyjątki.

Granice nie są barierą

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona