Przesłuchanie wykorzystanej seksualnie dziewczynki przez sędziego Lasotę to skandal - uważa Ćwiakalski

- Jeśli sędzia - wobec braku tak obrońcy, jak oskarżyciela - kontynuuje przesłuchanie dziecka, to jest to skandaliczne, to go dyskwalifikuje - tak działanie sędziego Lasoty ocenia dla Onet.pl karnista, prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

Publikacja: 30.05.2019 08:59

Zbigniew Ćwiąkalski

Zbigniew Ćwiąkalski

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

W połowie maja Onet opisał historię dziewczynki, którą wykorzystał seksualnie brat. Pełnoletni chłopak nie odpowiedział jednak za gwałt, a jedynie za "inne czynności seksualne" z nieletnią. Powód? Możliwy błąd sędziego Michała Lasoty, który - prowadząc sprawę na początkowym etapie - przesłuchał dziecko, choć podczas tej czynności nie był obecny obrońca podejrzanego. Jak ustalił Onet.pl, podczas przesłuchania nieobecny był również prokurator.

Czytaj także: Brat zmusił nieletnią siostrę do obcowania płciowego, ale nie odpowiedział za zgwałcenie

Potwierdził to Zbigniew Świderski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Ostródzie, Ośrodek Zamiejscowy w Morągu - to właśnie ta jednostka prowadziła sprawę.

Prok. Świderski wprost też wyjaśnia, czym spowodowana była nieobecność oskarżyciela.

"Z poczynionych ustaleń, a w szczególności opierając się o zapisy programu informatycznego SIP (System Informatyczny Prokuratury-red.) nie ujawniono, ażeby do tutejszego ośrodka wpłynęło zawiadomienie z Sądu Okręgowego w Elblągu o terminie posiedzenia wyznaczonego na dzień 6 kwietnia 2018 roku" - informuje nas zastępca Prokuratora Rejonowego w Ostródzie.

Wynika z tego, że pierwsze (kwietniowe - przyp.red) przesłuchanie - jakie podczas czynności wstępnych zarządził i przeprowadził sędzia Michał Lasota - polegało na tym, że skrzywdzonej dziewczynki słuchał on oraz psycholog. Strony postępowania były nieobecne. Niemal pewne więc było, że tę czynność trzeba będzie powtórzyć. - Tego w ogóle nie da się nazwać przesłuchaniem - mówi Onetowi prof. Zbigniew Ćwiąkalski.

- Takie działanie sędziego to jest podstawa do postępowania dyscyplinarnego. To jest błąd wręcz zasadniczy, bo to na sądzie spoczywa obowiązek zawiadomienia stron. I one muszą być o takim przesłuchaniu zawiadomione - podkreśla. - Bez oskarżyciela i obrońcy natychmiast pojawia się kwestia bezwzględnej nieważności takiej czynności. O warsztacie zawodowym danego sędziego świadczy to skandalicznie, to go dyskwalifikuje - stwierdza były minister sprawiedliwości.

- To pokazuje też zerowy poziom wrażliwości. On powinien wiedzieć, jakie będą tego konsekwencje. Nieprawidłowość przeprowadzenia przez niego czynności przesłuchania skutkować musiała tym, że małoletnią trzeba było ponownie wzywać do sądu i domagać się od niej, by kolejny raz opowiedziała o swojej krzywdzie. A przesłuchanie tak wykorzystanego dziecka jest z zasady czynnością jednorazową, niepowtarzalną - zaznacza prof. Ćwiąkalski.

- Sędzia, prowadząc taką sprawę powinien trzy razy sprawdzić, czy strony zostały prawidłowo zawiadomione o posiedzeniu, a potem dopiero przystępować do przesłuchania małoletniej. Ale ja tu widzę jakiś rodzaj znieczulicy zawodowej. Byle sprawę "odfajkować", mieć z głowy. Tak jakby dla sędziego nieważne było to, czy dana czynność przeprowadzana jest prawidłowo czy nie. Byle się odbyła - kwituje prawnik.

Przełożony Michała Lasoty nie reaguje. Po naszej publikacji do gry wkracza gdański rzecznik dyscypliny

W efekcie tego, że nieletnia dziewczynka odmówiła składania zeznań podczas drugiego przesłuchania, oskarżony odpowiadał nie za gwałt (taka była pierwotna kwalifikacja jego czynu), ale za obcowanie płciowe z małoletnią. Pierwszy czyn w prawie karnym kwalifikowany jest jako zbrodnia i dolna granica kary to co najmniej trzy lata więzienia, zaś górna - 15 lat.

Brat dziewczynki odpowiedział jednak jedynie za występek. Górna granica kary to w takim przypadku 12 lat. Pozornie różnica nie jest wielka, jednak waga moralna czynu jest nieporównywalna. Do tego oskarżeni za gwałt na rodzeństwie powinni trafić do więzienia na co najmniej trzy lata. Nic takiego w tej sprawie nie nastąpiło, ukarano go karą dwóch lat i sześciu miesięcy więzienia.

- Sędzia po prostu "zawalił postępowanie" - komentowali anonimowo prokuratorzy, których poprosio opinię na temat działań sędziego Lasoty.

17 kwietnia Onet.pl zapytał o tę sprawę centralnego sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba, czyli przełożonego sędziego Lasoty. Do dziś na nasze pytania nie odpowiedział, mimo sześciokrotnych próśb i ponagleń.

Zareagował jednak gdański zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym, który jest I instancją w postępowaniu dyscyplinarnym wobec sędziów z m.in. SO w Elblągu. Sędzia Krzysztof Ciemnoczołowski z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku postawił sprawę jasno: w reakcji na artykuł Onetu wszczyna postępowanie wyjaśniające.

Wiceminister sprawiedliwości odsyła do decyzji Sądu Najwyższego

- Ja nie mogę stawiać się w roli recenzenta działalności sądu, sądy są niezależne - mówi Onet.pl wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

Wiceminister podkreśla jednak, że w jego ocenie dowód z pierwszego przesłuchania nieletniej pokrzywdzonej - gdy dziewczynka potwierdziła fakt wykorzystania jej przez brata - powinien zostać uznany w sądzie.

- Jeśli mamy wybierać między dobrem dziecka a prawem do obrony, to ja zawsze na pierwszym miejscu stawiałbym dobro dziecka - podkreśla. - W mojej ocenie prymatem powinno być nie dobro oskarżonego, a dobro skrzywdzonej małoletniej.

Jak to się zaczęło, czyli brat wykorzystał nieletnią siostrę

Sprawę wykorzystania seksualnego nieletniej prowadziła Prokuratura Rejonowa w Ostródzie, Ośrodek Zamiejscowy w Morągu. Jednostka potwierdziła Onet.pl, że doszło do dwukrotnego przesłuchania nieletniej pokrzywdzonej.

Obowiązek zawiadomienia o takim przesłuchaniu obrońcy oskarżonego każdorazowo spoczywa na organie, który o takim kroku decyduje - czyli na sądzie prowadzącym wstępne postępowanie. Sędzią referentem wylosowanym do prowadzenia tej sprawy był delegowany do Sądu Okręgowego w Elblągu sędzia z "rejonu" Michał Lasota - przyznaje w korespondencji z Onetem elbląski Sąd Okręgowy.

Lasota z wyboru Zbigniewa Ziobry jest prezesem Sądu Rejonowego w Nowym Mieście Lubawskim. Decyzją ministra od czerwca zeszłego roku jest także zastępcą sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego. Co więcej, Ziobro delegował go także do największego sądu w Polsce, czyli warszawskiego Sądu Okręgowego. Niedawno decyzją nowej, politycznie powołanej KRS, sędzia Lasota został rekomendowany do awansu z poziomu sędziego sądu rejonowego na sędziego okręgowego.

To właśnie on poprowadził pierwsze przesłuchanie nieletniej pokrzywdzonej, mimo że podczas tego przesłuchania nieobecny był tak obrońca podejrzanego, jak prokurator.

Jak ustalił Onet.pl, brat dziewczynki miał wówczas od kilkunastu dni wyznaczonego obrońcę z wyboru, ustanowił go dziadek podejrzanego. "Pełnomocnictwo datowane jest na dzień 20 marca 2018 roku" - informuje nas Sąd Okręgowy w Elblągu.

Dlaczego więc obrońca nie został poinformowany o tym, że ponad trzy tygodnie po zajęciu się przez niego sprawą podejrzanego mężczyzny planowane jest przesłuchanie pokrzywdzonej? Sąd w Elblągu tłumaczy to... możliwym niedopatrzeniem prokuratury w Morągu.

"W aktach sprawy brak jest dowodu (...), z którego wynikałoby, że oskarżyciel publiczny przesłał do Sądu informację, że w sprawie ustanowiony został obrońca. Takiej informacji nie ma również we wniosku o przesłuchanie małoletniej pokrzywdzonej" - przekonuje nas prezes elbląskiego SO Piotr Żywicki.

Tej wersji przeczą nasze nieoficjalne ustalenia w morąskiej prokuraturze (żaden z prokuratorów, choć wszyscy o tej sprawie słyszeli, nie chciał wystąpić pod nazwiskiem - red.). Według naszych rozmówców, informacja o ustanowieniu obrońcy dla podejrzanego figuruje w aktach sprawy i została do sądu dostarczona przed kwietniowym przesłuchaniem. - To, że sędzia do tej informacji nie dotarł, to już naprawdę nie nasza wina - mówił Onet.pl jeden z prokuratorów w Morągu. - Oburza tylko to, że swoje zaniedbania próbują zwalać na nas.

Czy sędziego może tłumaczyć fakt, że - jak wynika z tłumaczenia prezesa elbląskiego SO - nie wiedział o ustanowieniu obrońcy? Nasi rozmówcy twierdzą, że to w gestii sądu leży obowiązek sprawdzenia tego.

Ostatecznie, gdy sprawa trafiła do sądu oskarżyciel musiał - bez zeznań skrzywdzonej dziewczynki - zmienić kwalifikację prawną czynu oskarżonego. Ten odpowiedział nie za gwałt na nieletniej, a za "inną czynność seksualną". Sprawę przejął już inny sędzia, Władysław Kizyk. Skazał oskarżonego na dwa i pół roku więzienia oraz czteroletni zakaz kontaktów z siostrą. Wyrok uprawomocnił się w listopadzie.

- Jako wieloletni sędzia-praktyk mogę powiedzieć, że przy odmowie składania zeznań przez pokrzywdzoną fakt, że sędziemu Kizykowi udało się coś jeszcze "wycisnąć" z tej sprawy, czyli skazać jej brata, to i tak zakrawa na cud - mówi Onet.pl anonimowo jeden z sędziów. - Takie sprawy bardzo często kończą się umorzeniami. Ale cóż, taki "porządek" zostawił po sobie pan Michał Lasota, odchodząc z Sądu Okręgowego w Elblągu na bardziej eksponowane stanowiska - dodaje.

Kim jest Michał Lasota, który ściga innych sędziów?

Sędzia Michał Lasota, który od czerwca 2018 roku - decyzją Zbigniewa Ziobry - jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, zasłynął już stawianiem zarzutów, które sędziowie "niepokorni" wprost określają jako "ewidentnie polityczne".

Dla przykładu, to właśnie rzecznik Lasota zdecydował, że zarzut dyscyplinarny usłyszy sędzia, który uniewinnił żonę prezydenta Poznania Joannę Jaśkowiak za publiczne użycie słów, że jest na obecną władzę "wkurw...na". Także Lasota postanowił zrobić dyscyplinarkę sędzi z Olsztyna, która uniewinniła działaczki KOD, które ubrały pomniki "bab pruskich" w koszulki z napisem "konsTYtucJA, Jędrek".

Z drugiej strony, rzecznik Lasota uznał, że nie ma potrzeby, aby wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec członka nowej KRS sędziego Macieja Nawackiego, który publicznie groził sędziom Sądu Najwyższego po tym, jak zadali unijnemu Trybunałowi Sprawiedliwości pytania prejudycjalne. Onet ujawnił, że sędziego Lasotę łączą pewne związki z oczyszczonym z zarzutów członkiem KRS. Mimo to postępowanie wyjaśniające nie zostało w urzędzie sędziowskiego rzecznika dyscypliny wszczęte.

W połowie maja Onet opisał historię dziewczynki, którą wykorzystał seksualnie brat. Pełnoletni chłopak nie odpowiedział jednak za gwałt, a jedynie za "inne czynności seksualne" z nieletnią. Powód? Możliwy błąd sędziego Michała Lasoty, który - prowadząc sprawę na początkowym etapie - przesłuchał dziecko, choć podczas tej czynności nie był obecny obrońca podejrzanego. Jak ustalił Onet.pl, podczas przesłuchania nieobecny był również prokurator.

Pozostało 95% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego