Koronawirus to pożywka dla hejtu

Nie wystarczą surowsze kary za prześladowanie w sieci. Zakażeni też są ludźmi i mają swoje prawa.

Aktualizacja: 02.04.2020 06:25 Publikacja: 01.04.2020 20:50

Koronawirus to pożywka dla hejtu

Foto: Adobe Stock

Głupia stara baba; matoł; powinna za wszystko zapłacić; eliminacja – tak o pewnej prababci, która trafiła do szpitala z prawnukiem, pisali ostatnio internauci. Chłopiec, który znalazł się w szpitalu z powodu obrażeń twarzy, nie był zakażony, ale za sprawą wpisu pewnego lekarza podano to w wątpliwość. Rodzina, zanim pojawił się ostateczny wynik badania, przeżyła koszmar. Do dziś go przeżywa. Inny przykład? Mężczyzna nie był zakażony, urwał się z kwarantanny. Jego też dopadł hejt.

Z karą czy bez?

Czy hejt, jaki spotkał opisane osoby, ma szansę zostać ukarany surowiej po zmianie kodeksu karnego i procedury w tych sprawach? Prawnicy są ostrożni.

Czytaj także: Koronawirus: rząd wprowadza kolejne ograniczenia dla obywateli - co na to prawnicy?

Sejm zaostrzył kary dla osób, które wiedząc, że same są zakażone koronawirusem, świadomie narażają na zakażenie innych. Do tej pory tego typu czyn podlegał grzywnie, ograniczeniu wolności albo karze do roku więzienia. Teraz kara będzie surowsza – od trzech miesięcy do pięciu lat, a w przypadku narażenia wielu osób grozi nawet do dziesięciu lat więzienia. Surowiej będzie też karany stalking. Już nie trzema, lecz pięcioma latami pozbawienia wolności.

Uciążliwe nękanie

Adwokat Zbigniew Roman uważa, że zachowanie wobec sekowanej starszej kobiety równie dobrze można uznać za groźby karalne albo zniesławienie bądź znieważenie.

– Stalking, jeśli o takim ma być mowa, mógłby mieć miejsce, kiedy jedna osoba w sposób ciągły i uciążliwy nęka drugą, wzbudzając w niej uzasadnione poczucie zagrożenia – tłumaczy adwokat. I podkreśla, że aby mogła być mowa o nękaniu, trzeba wykazać jego uporczywość i długotrwałość. Jego zdaniem zwiększenie kary w specustawie nie znajduje uzasadnienia, tym bardziej że kary orzekane za tego rodzaju przestępstwa rzadko oscylowały wokół granicy trzech lat więzienia.

Mniej hejtu

– W mojej ocenie zaostrzenie kar za przestępstwo z art. 190a kodeksu karnego nie spowoduje ograniczenia fali hejtu, z którym w dzisiejszych czasach mamy do czynienia zwłaszcza w internecie. Nie od dziś wiadomo bowiem, że to nie wysokość kary, lecz jej nieuchronność jest czynnikiem odstraszającym od popełnienia przestępstwa. Oznacza to, że osoba zamierzająca popełnić czyn zabroniony zazwyczaj nie zastanawia się nad wysokością grożącej kary, ma bowiem nadzieję, że jej uniknie. Odstraszająca byłaby świadomość, że za każdy czyn trzeba ponieść karę, że jest to nieuchronna konsekwencja – uważa adwokat Anna Paszkowska-Wójcik z Klisz i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych.

Kolejny problem stanowi fakt, że za przestępstwo z art. 190a k.k. bezwzględna kara więzienia jest orzekana niezwykle rzadko, a procesy trwają latami, co czyni poczucie sprawiedliwości u pokrzywdzonych iluzorycznym. – Oczywiście można mieć nadzieję, że poprzez podwyższenie sankcji ta sytuacja się zmieni i sądy częściej będą korzystały z możliwości orzeczenia kary bezwzględnego pozbawienia wolności, ale czy tak rzeczywiście będzie, pokaże praktyka – zauważa mecenas. Jej zdaniem zamiast wysokości kary należałoby zmienić postrzeganie tego przestępstwa.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Dagmara Woźniakowska-Fejst,Uniwersytet Warszawski

Poza tym, że szanse na ochronę prawną zyskały osoby posługujące się publicznie nie imieniem i nazwiskiem, ale pseudonimem, nowe brzmienie art. 190a k.k. nie przyniesie żadnych istotnych zmian. Dodanie takich skutków stalkingu, jak wywołanie u pokrzywdzonego poczucia poniżenia i udręczenia, spowoduje jedynie kolejne trudności interpretacyjne, ponieważ są to pojęcia nieostre. Bardzo wysokie zagrożenie karą jest jedynie przejawem populizmu penalnego. Nie służy niczemu, a nade wszystko ochronie ofiar stalkingu. Już dotychczasowa sankcja była nadmiernie surowa i wielokrotnie nieadekwatna do powagi konkretnych czynów, a obecnie sędziowie powszechnie orzekają kary łagodniejsze niż ta zaproponowana przez ustawodawcę. Karę bezwzględnego pozbawienia wolności sądy (w latach 2011–2017) uznały za adekwatną jedynie w 11 proc. przypadków. W nielicznych sytuacjach orzekano więcej niż dwa lata pozbawienia wolności.

Głupia stara baba; matoł; powinna za wszystko zapłacić; eliminacja – tak o pewnej prababci, która trafiła do szpitala z prawnukiem, pisali ostatnio internauci. Chłopiec, który znalazł się w szpitalu z powodu obrażeń twarzy, nie był zakażony, ale za sprawą wpisu pewnego lekarza podano to w wątpliwość. Rodzina, zanim pojawił się ostateczny wynik badania, przeżyła koszmar. Do dziś go przeżywa. Inny przykład? Mężczyzna nie był zakażony, urwał się z kwarantanny. Jego też dopadł hejt.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a