Monika Płatek powiedziała Onet.pl, że od 2005 roku, czyli od czasu, gdy "Ziobro bywa ministrem sprawiedliwości", nie zaproponował on nic innego niż zaostrzenie represji karnych.
- Sposób, w jaki traktujemy naszą wolność jest miernikiem tego, jak traktujemy siebie samych – mówiła. - Jeżeli nie będziemy szanować naszej wolności, to nie możemy liczyć na to, że będziemy żyć milej, przyjemniej i zdrowiej - dodała.
Czytaj także: To system stworzył zabójcę Pawła Adamowicza
- Pytanie nie brzmi: dlaczego ten wyrok nie był długi, ale co się stało z więźniem w trakcie odbywania kary – mówiła karnistka. – Od pierwszego dnia w więzieniu skazany powinien być przygotowywany do wyjścia na wolność, a my powinniśmy być przygotowani, że on do nas wróci. Człowiek, który trafia do więzienia jest jak paczka, która powinna stamtąd wyjść w stanie niepogorszonym – kontynuowała. – Ale można też mu dokopać i się zemścić.
Prof. Płatek przytoczyła przykład ze Szwecji, gdzie czterokrotnie był sądzony chłopak, który rabował budki telefoniczne i sędzia cztery razy wymierzył mu karę probacji (związanej z działaniami wychowawczo-resocjalizacyjnymi) uważając, że lepiej będzie, aby osoba ta nadal okradała budki telefoniczne niż po pobycie w wiezieniu wzięła do ręki nóż i wbiła go komuś w plecy. – Jest duże prawdopodobieństwo, że jeśli skazany będzie w więzieniu źle traktowany, to się to odbije na społeczeństwie – skomentowała tę historię prof. Płatek.