W 2008 r. panu Lucjanowi zarzucono kradzież roweru górskiego o wartości 400 zł. Kiedy okazało się, że działał on w stanie niepoczytalności, prokuratura wniosła o umorzenie postępowania karnego i zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w zakładzie zamkniętym. Sąd rejonowy wydał takie postanowienie. Od lutego 2009 r. mężczyzna przebywa w szpitalu psychiatrycznym.

Rzecznik Praw Obywatelskich złożył do Sądu Najwyższego kasację, w której wniósł o uchylenie postanowienia sądu i umorzenie postępowania wobec pana Lucjana z powodu przedawnienia karalności czynu. Zarzucił sądowi rażące naruszenie prawa, polegające na orzeczeniu środka zabezpieczającego po wysłuchaniu biegłego psychologa, który swej opinii nie poprzedził badaniem stanu podejrzanego, a także braku dostatecznego uzasadnienia, dlaczego czyn cechuje się znaczną społeczną szkodliwością (bez czego nie jest możliwe umieszczenie w zakładzie) oraz całkowitym braku uzasadnienia, dlaczego zastosowanie tego środka nie wykracza poza zasadę proporcjonalności.

RPO zwraca uwagę, że czas przebywania pana Lucjana w zakładzie zamkniętym dwukrotnie przekroczył ustawowe zagrożenie karą pozbawienia wolności za czyn z art. 278 § 1 k.k (do pięciu lat). - Tak długi okres stosowania tego środka, w odniesieniu do kradzieży roweru o wartości 400 zł, był niewątpliwie niewspółmierny do popełnionego czynu - stwierdza Rzecznik.

W jego ocenie prawidłowe rozważenie i uzasadnienie wszystkich okoliczności oraz prawidłowe przeprowadzenie dowodu z biegłego mogło doprowadzić do odmiennego orzeczenia niż wydane przez Sąd Rejonowy w tej sprawie.

Rzecznik wniósł o umorzenie sprawy pana Lucjana, bo zarzucany mu czyn przestał być przestępstwem, a stał się wykroczeniem (w przypadku wykroczenia sąd nie może orzec środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym).