Witek: Agresja zaczęła się od powrotu Tuska

Prezentując "Polski Ład" spotykamy się z niebywałą agresją - mówiła w radiowej Jedynce marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

Aktualizacja: 19.07.2021 09:51 Publikacja: 19.07.2021 08:16

Witek: Agresja zaczęła się od powrotu Tuska

Foto: PAP, Lech Muszyński

W Polskim Radiu marszałek Sejmu komentowała głównie sobotnie spotkanie w Otyniu w Lubuskiem, zakłócane przez przeciwników rządu.

Czytaj także:

Witek: Tu jest Polska, nie Unia

Witek stwierdziła, że politycy partii rządzącej, jeżdżąc po Polsce i prezentując "Polski Ład" PiS, spotykają się z "niebywałą agresją".

Zachowanie przeciwników PiS opisała jako "nienawiść w oczach i zachowaniu, dzikie wrzaski i krzyki".

- Ta agresja zaczęła się od momentu powrotu Donalda Tuska, czyli wróciło stare - mówiła Elżbieta Witek.

Stwierdziła, że postanowiła nie zwracać uwagi na zachowanie protestujących i mówić do zainteresowanych "Polskim Ładem" PiS, których uznała za "zażenowanych" incydentami.

Wrzaski, mówiła Witek, zaczęły się, zanim jeszcze zaczęła mówić, a protestującym - grupie przyjezdnych, jak uważa - chodziło o zerwanie spotkania. - Ta agresja jest potężna. Chodzi chyba o to, żebyśmy się przestraszyli, przestali jeździć, przestali rozmawiać z Polakami. Nie, nie przestraszymy się, nie przestaniemy jeździć i będziemy rozmawiać - zapewniała marszałek Sejmu.

W Otyniu Witek zarzuciła przeciwnikom władzy, że "biorą pieniądze od wrednego rządu PiS". Dziś, tłumacząc się z tych słów, podkreśliła, że programy społeczne PiS są kierowane do wszystkich. - Są kierowane absolutnie do wszystkich, bez względu na poglądy, my nikogo nie dzieliliśmy i nie dzielimy. I myślę, że tych, którzy przyjeżdżają i przeszkadzają najbardziej dotyka to, jak przypominam, co polski rząd zrobił od 2015 roku - uważa polityczka. - Tłumaczyłam, że pieniądze, które idą na 500+, 300+, wcześniejsze emerytury i inne programy, nie są niczyją własnością, one się  należą polskim obywatelom - mówiła.

Prowadząca rozmowę zasugerowała, że grupy przyjezdnych zakłócających spotkania z politykami PiS mogą być organizowane na takich samych zasadach, jak grupy atakujące - nie tylko werbalnie - osoby wspominające ofiary katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Czy marszałek Sejmu sądzi, że dziś, w związku z powrotem Donalda Tuska do polskiej polityki,  będą tworzone takie "zawodowe"  grupy, których celem ma być - według prowadzącej - "wywoływanie awantur i sianie nienawiści".

- Zdecydowanie tak, widzimy to od samego początku. Donald Tusk bardzo szybko się zmęczył i pojechał na urlop. Czekaliśmy na propozycje dla Polaków - bo na tym polega dialog, że są propozycje, nad którymi można dyskutować - ale ich nie widzimy. Widać gołym okiem, na czym będzie polegać strategia Donalda Tuska i PO: na wywoływaniu burd przez wyspecjalizowane grupy - ocenia Witek.

W Polskim Radiu marszałek Sejmu komentowała głównie sobotnie spotkanie w Otyniu w Lubuskiem, zakłócane przez przeciwników rządu.

Czytaj także:

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego