Wojciech Kotowski, który zainteresował się losem słowackiej turystki potrąconej przez hulajnogę, nie składa broni. Chce, by stołeczna policja przeprosiła za wystawiony mandat, a sprawca, a właściwie jego rodzice, zapłacił za krzywdy kobiety.
W miniony piątek sąd uchylił mandat dla turystki ze Słowacji, którą na chodniku potrącił 15-latek na hulajnodze. I podważył dotychczasową interpretację przepisów, według której użytkownik hulajnogi traktowany był jak pieszy.
Czytaj też: Hulajnoga elektryczna w ujęciu cywilnoprawnym
Do zdarzenia doszło w kwietniu 2019 r. Kobieta przyjechała ze Słowacji z wizytą do syna i jego rodziny. Spacerowała po Krakowskim Przedmieściu. W pewnej chwili przystanęła przy Pałacu Prezydenckim, aby zrobić sobie zdjęcie. Wtedy została potrącona przez nastolatka pędzącego na hulajnodze.
Z rozbitą głową trafiła do szpitala. Funkcjonariusze ukarali ją przy okazji mandatem w wysokości 50 zł, bo – według nich – to ona spowodowała wypadek.