Zmuszanie do pracy trudno ścigać

Według szacunków w Polsce może być 180 tys. osób zmuszanych do pracy przymusowej. Mimo to nie ma przepisów pozwalających zwalczać taką praktykę.

Publikacja: 03.10.2017 08:28

Zmuszanie do pracy trudno ścigać

Foto: 123RF

W poniedziałek w Ministerstwie Rozwoju odbyła się konferencja poświęcona realizacji Krajowego Planu Działania na rzecz Wdrażania Wytycznych ONZ dotyczących biznesu i praw człowieka. Dyskutowano na niej m.in. o zakazie pracy przymusowej i sygnalistach.

Profesor Zbigniew Lasocik z Uniwersytetu Warszawskiego zwrócił uwagę, że według szacunków w Polsce może być 180 tys. osób zmuszanych do pracy przymusowej, i nawet jeśli jest to liczba zawyżona, to i tak bardzo duża. Podkreślił też, że w kodeksie karnym nie ma przestępstwa zmuszania do pracy przymusowej, dlatego proceder ten trudno ścigać. W zeszłym roku wszczęto tylko 30 postępowań w tej sprawie, a stwierdzono zaledwie dziewięć przestępstw. Jedyny przepis, który pozwala na karanie takich praktyk, dotyczy handlu ludźmi. Wystarczy jednak, że nie będzie pośrednika między pracownikiem a zatrudniającym, by nie można było go zastosować.

Z kolei Irena Dawid-Olczyk, prezes Fundacji La Strada Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu, wskazała, że w trzech ostatnich latach do fundacji trafiło ok. 250 przypadków pracy niewolniczej.

Głos zabrali też przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy resortów spraw wewnętrznych oraz pracy. Wskazali oni na potrzebę edukacji w tym względzie oraz konieczność szerszej współpracy zarówno organów administracji, jak i biznesu.

Podczas pozostałych paneli zwrócono też uwagę m.in. na problem braku regulacji kwestii sygnalistów w prawie polskim. Sędzia Aleksandra Rutkowska z Ministerstwa Sprawiedliwości wskazała, że obecne przepisy kodeksu pracy są niewystarczające, a resort pracuje nad ustawą o sygnalistach. Z kolei Marcin Waszak z Fundacji Batorego przedstawił rekomendacje, co powinno zawierać się w takich przepisach, by spełniały swoją funkcję.

Uczestnicy zgodzili się, że wprowadzenie ustawy będzie bardzo trudne. W Polsce bowiem wciąż informowanie o nieprawidłowościach w organizacji jest traktowane jako przejaw nielojalności i donosicielstwo. Podobny problem występuje w całym byłym bloku wschodnim, np.: wprowadzenie niedawno na Słowacji przepisów mocno chroniących sygnalistów nie spowodowało nagłego wzrostu zgłoszeń nadużyć. Dlatego działaniom legislacyjnym musi towarzyszyć kampania informacyjna z udziałem organizacji pracodawców i związków zawodowych.

W poniedziałek w Ministerstwie Rozwoju odbyła się konferencja poświęcona realizacji Krajowego Planu Działania na rzecz Wdrażania Wytycznych ONZ dotyczących biznesu i praw człowieka. Dyskutowano na niej m.in. o zakazie pracy przymusowej i sygnalistach.

Profesor Zbigniew Lasocik z Uniwersytetu Warszawskiego zwrócił uwagę, że według szacunków w Polsce może być 180 tys. osób zmuszanych do pracy przymusowej, i nawet jeśli jest to liczba zawyżona, to i tak bardzo duża. Podkreślił też, że w kodeksie karnym nie ma przestępstwa zmuszania do pracy przymusowej, dlatego proceder ten trudno ścigać. W zeszłym roku wszczęto tylko 30 postępowań w tej sprawie, a stwierdzono zaledwie dziewięć przestępstw. Jedyny przepis, który pozwala na karanie takich praktyk, dotyczy handlu ludźmi. Wystarczy jednak, że nie będzie pośrednika między pracownikiem a zatrudniającym, by nie można było go zastosować.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Matura 2024: język polski - poziom podstawowy. Odpowiedzi eksperta
Sądy i trybunały
Trybunał niemocy. Zabezpieczenia TK nie zablokują zmian w sądach
Sądy i trybunały
Piebiak: Szmydt marzył o robieniu biznesu na Wschodzie, mógł być szpiegiem
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Konsumenci
Kolejna uchwała SN w sprawach o kredyty