#RZECZoPRAWIE - Sławomir Paruch: Brexit ożywi polski rynek pracy

Co oznacza Brexit dla polskich przedsiębiorców? Na to pytanie Mateusza Rzemka odpowiedział w programie #RZECZoPRAWIE Sławomir Paruch, partner w Kancelarii Raczkowski Paruch.

Aktualizacja: 27.06.2016 14:47 Publikacja: 27.06.2016 14:25

Sławomir Paruch

Sławomir Paruch

Foto: rp.pl

Łatwe do zidentyfikowania, namacalne skutki Brexitu będą widoczne dopiero za 2-3 lata. Np. dotkliwe mogą być konsekwencje dla branży transportowej, której sukces oparty jest na stosunkowo niskich kosztach. Polscy przedsiębiorcy zdołali zająć dobre miejsce w tej branży, ale teraz Wielka Brytania, Niemcy i Francja mogą chcieć odciąć rynek. Generalnie obserwuję, że tam gdzie zdołaliśmy sobie wyrobić dobrą pozycję, tam rzucane są nam kłody pod nogi. Nie powinno być tak, że zasada swobody przepływu osób doznaje ograniczeń tam, gdzie jakiś kraj odnosi sukcesy.

Nie obawiałbym się natomiast wzrostu ceł. Ci, którzy eksportują towary są mniej zagrożeni niż ci którzy eksportują usługi, np. pracę i korzystają ze swobody przepływu osób. Wielka Brytania z prawdopodobnie zacznie zamykać rynek dla firm, które delegują do niej pracowników a przynajmniej będzie dostęp do swojego rynku reglamentować.

Ograniczenia, które dotkną emigrantów w Wlk. Brytanii mogą jednak mieć dobry wpływ na rynek pracy w Polsce. Przypuszczam, że część Polaków wróci do Polski i na polski rynek pracy. Wypełnią w ten sposób lukę, którą od jakiegoś czasu zapełniają Ukraińcy. Mogą też wypełnić lukę pokoleniową: odczuwalny brak młodych na rynku pracy. Z pewnością oczekiwania Polaków wracających z Wlk. Brytanii dotyczące kultury pracy czy wynagrodzenia będą oparte na brytyjskich wzorcach. Dlatego ich wpływ na rynek pracy może być bardzo konstruktywny. Nie sądzę jednak by oczekiwali wynagrodzeń odpowiadających nominalnie brytyjskim pensjom, bo jednak koszty życia w Polsce są dużo niższe. Brexit powinien także przypominać wszystkim, którzy zastanawiają się nad emigracja zarobkową do jakiegokolwiek kraju, nawet w UE, o tym, że zawsze będą w gorszej sytuacji niż obywatele tego kraju. Trzeba powiedzieć wprost: będą pracownikami drugiej kategorii. Wystarczą jakiekolwiek zawirowania polityczne. W końcu to nie emigranci głosowali w referendum o swojej przyszłości , decyzje podejmowali inni.

Mimo wszystko uważam, że Brexit może być szansą na zarobek, chciałbym żeby polscy przedsiębiorcy tak to traktowali. Może trzeba byłoby pomyśleć jak uprzedzić przedsiębiorców ze starej Unii, wykorzystać nasze atuty. Unia wymaga nowego rozdania i jest to szansa by zająć miejsce lepsze niż dotychczas czyli takich quasi-petentów.

Czy po wyjściu Wlk. Brytanii język angielski przestanie być językiem urzędowym UE? Mam nadzieję, że nie i akty prawne UE nie będą publikowane przede wszystkim w językach niemieckim czy francuskim, które są znacznie mniej rozpowszechnione.

Łatwe do zidentyfikowania, namacalne skutki Brexitu będą widoczne dopiero za 2-3 lata. Np. dotkliwe mogą być konsekwencje dla branży transportowej, której sukces oparty jest na stosunkowo niskich kosztach. Polscy przedsiębiorcy zdołali zająć dobre miejsce w tej branży, ale teraz Wielka Brytania, Niemcy i Francja mogą chcieć odciąć rynek. Generalnie obserwuję, że tam gdzie zdołaliśmy sobie wyrobić dobrą pozycję, tam rzucane są nam kłody pod nogi. Nie powinno być tak, że zasada swobody przepływu osób doznaje ograniczeń tam, gdzie jakiś kraj odnosi sukcesy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a