Emilewicz jest jednym z dwóch ministrów Porozumienia w rządzie Mateusza Morawieckiego (drugim jest Wojciech Murdzek, minister nauki i szkolnictwa wyższego).
Tymczasem media informują, że po rekonstrukcji gabinetu Morawieckiego do rządu miałby wrócić lider Porozumienia, Jarosław Gowin (odszedł z rządu w kwietniu), a ponadto Porozumienie miałoby mieć w zrekonstruowanym rządzie tylko jeden resort. W takiej sytuacji Emilewicz musiałaby odejść z rządu.
- Polityk, tak jak każdy człowiek, musi żyć tak, jakby ten dzień był dniem ostatnim i żeby bilans był zawsze korzystny. Jestem przygotowana na każdą ewentualność - mówiła w RMF FM Emilewicz odnosząc się do pogłosek o kształcie rekonstrukcji rządu.
Wicepremier stwierdziła jednocześnie, że w rozmowach o rekonstrukcji Porozumienie prezentuje stanowisko, iż "biorąc pod uwagę siłę koalicjantów (...) dwa ministerstwa (dla Porozumienia) są właściwie zasadnie oddające proporcje i udział w koalicji".
Co zrobiłaby Emilewicz, gdyby rzeczywiście musiała odejść z rządu? Wicepremier zapowiada, że "jej plany na najbliższe trzy lata są związane z aktywnością parlamentarną".