W związku z trwającym kryzysem wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, pojawiają się głosy, że brak porozumienia między koalicjantami może doprowadzić do przyspieszonych wyborów. Rozwiązania takiego chce uniknąć Prawo i Sprawiedliwość, a pierwszym krokiem w celu znalezienia rozwiązania jest zaplanowane spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Jarosławem Gowinem i Zbigniewem Ziobrą.

O sytuację w rządzie na antenie TVN24 zapytano lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. - Nowy rząd powinien powstać tylko po to, żeby przeprowadzić wybory, a nie w celu jakiejś programowej koalicji - mówił. - Jeżeli krytykujemy ten rząd, to zgoda na jego trwanie jest tego zaprzeczeniem - powiedział.

Lider PSL skierował się również bezpośrednio do wicepremiera Jarosława Gowina. - Czy ten czas, który jest przed nami i to wszystko, co mamy do zrobienia, czy warto ten czas marnować na bycie w podzielonej prawicy, czy lepiej teraz przejść na dobrą, zieloną stronę mocy, tak jak to zrobił rok temu - pytał.

Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że jego ugrupowanie nie poprzez bezwarunkowo Funduszu Odbudowy. W jego ocenie "będzie bardziej pomagał jednej partii, niż poszkodowanym przez koronawirusa". - To ma być Fundusz Odbudowy, a nie fundusz wyborczy PiS - tłumaczył. - Premier powinien się do nas zwrócić z prośbą o rozmowy - dodał.

Gość programu mówił również o wyborze Bartłomieja Wróblewskiego na RPO. Jego zdaniem nie będzie zaskoczenia i nie przejdzie głosowania w Senacie. - Nie powinien nim być poseł partii rządzącej. - Wierzę, że senator Libicki zachowa się przyzwoicie, jak zawsze. To nie jest wybór światopoglądowy, to jest wybór merytoryczny. To jest wybór polityczny też czy Rzecznik będzie po stronie obywateli, czy po stronie aparatu władzy - powiedział.