Bezpartyjni do Sejmu w 2019?

Postulaty ustrojowe, w tym kwestia pogłębienia reformy samorządowej, mogą być podstawą sejmowego programu Bezpartyjnych Samorządowców.

Aktualizacja: 03.12.2018 19:53 Publikacja: 03.12.2018 18:29

Bezpartyjni do Sejmu w 2019?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Sukces wyborczy Bezpartyjnych Samorządowców – którzy współrządzą z PiS na Dolnym Śląsku i uzyskali dobre wyniki w woj. lubuskim i zachodniopomorskim – sprawił, że zaczęły padać coraz poważniejsze pytania o polityczną przyszłość ruchu. Bezpartyjni w jesiennych wyborach po raz pierwszy zarejestrowali ogólnopolski komitet oraz listy w ponad 60 na 85 okręgów wyborczych do sejmików.

Ich 15 mandatów i 5,28 proc. ma być zaliczką na przyszłość, na wybory do Sejmu. Bo takie plany są już poważnie rozważane. – W przyszłym tygodniu mamy spotkanie ogólnopolskie. Będziemy decydować o formie pójścia do wyborów parlamentarnych. Rozmawiamy z różnymi środowiskami, w tym środowiskami przedsiębiorców i organizacji pozarządowych – mówi „Rzeczpospolitej" Patryk Hałaczkiewicz, koordynator krajowy Bezpartyjnych.

Biedroń: Będę kandydował i do europarlamentu, i do Sejmu

Już na początku przyszłego roku może odbyć się konwencja Bezpartyjnych. Nie jest wcale wykluczone, że projekt wokół Roberta Raczyńskiego – prezydenta Lubina – może wystartować z nową nazwą do wyborów parlamentarnych lub też w formie koalicji z innymi podmiotami. Wszystkie decyzje mają zapaść w najbliższych tygodniach. Przygotowania obejmują też tworzenie struktur i formuły całego projektu.

Postulaty, z którymi Bezpartyjni mogą iść do Sejmu, to przede wszystkim kwestie ustrojowe. W tym deglomeracja (rozproszenie urzędów poza Warszawę), dalsza reforma samorządowa, wybory bezpośrednie na wszystkich szczeblach. To ma być rdzeń ich wyborczego programu. A jak pokazało kilka ostatnich wyborów do Sejmu, niemal w każdym z nich udało się zdobyć mandaty nowemu ugrupowaniu, które zdobywało je dzięki kilku chwytliwym postulatom. Politolog dr Jarosław Flis nazywa je „tymczasowym ugrupowaniem protestu", w skrócie TUP. – To zupełnie nowi gracze, którzy nie tasują tych samych kart, ale przebijają się z nowymi atutami – tak, jak to wcześniej zrobili Lepper, Palikot czy Kukiz. – tak pisał o formacie TUP w „Rzeczpospolitej" Flis w ubiegłym tygodniu.

Politycy sejmowej opozycji, z którymi rozmawialiśmy, przewidują, że Bezpartyjni mogą ponownie połączyć siły z ruchem Kukiz'15. Ich drogi rozeszły się dość gwałtownie po wyborach prezydenckich w 2015 r. W wyborach do Sejmu środowisko Bezpartyjnych powołało komitet JOW Bezpartyjni, ale nie odniósł żadnego sukcesu.

Teraz większość polityków sejmowej opozycji przewiduje w kuluarach, że Bezpartyjni mogą odegrać rolę „języczka u wagi". Przede wszystkim jako koalicjant dla PiS, ale nie tylko. Bo obecnie Bezpartyjni współpracują z Koalicją Obywatelską w dwóch województwach. Na Dolnym Śląsku weszli w koalicję z PiS, co sprawiło, że partia Jarosława Kaczyńskiego współrządziła w tym województwie.

Nie wszyscy są jednak przekonani, że Bezpartyjnym uda się przekuć swój sukces na wybory parlamentarne. Najczęściej padają zastrzeżenia dotyczące niskiej rozpoznawalności polityków tworzących ruch. – To drugi najważniejszy ruch poza projektem Roberta Biedronia dla przyszłego układu sił – mówi nam ważny polityk opozycji. Bo rozgrywka o władzę w 2019 r. dopiero się zaczyna. Zarówno Robert Biedroń, jak i Robert Raczyński odegrają w nim jedną z ważniejszych ról.

Sukces wyborczy Bezpartyjnych Samorządowców – którzy współrządzą z PiS na Dolnym Śląsku i uzyskali dobre wyniki w woj. lubuskim i zachodniopomorskim – sprawił, że zaczęły padać coraz poważniejsze pytania o polityczną przyszłość ruchu. Bezpartyjni w jesiennych wyborach po raz pierwszy zarejestrowali ogólnopolski komitet oraz listy w ponad 60 na 85 okręgów wyborczych do sejmików.

Ich 15 mandatów i 5,28 proc. ma być zaliczką na przyszłość, na wybory do Sejmu. Bo takie plany są już poważnie rozważane. – W przyszłym tygodniu mamy spotkanie ogólnopolskie. Będziemy decydować o formie pójścia do wyborów parlamentarnych. Rozmawiamy z różnymi środowiskami, w tym środowiskami przedsiębiorców i organizacji pozarządowych – mówi „Rzeczpospolitej" Patryk Hałaczkiewicz, koordynator krajowy Bezpartyjnych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Czarzasty: Wybory samorządowe? Chyba byliśmy trochę zbyt pewni siebie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Broń atomowa w Polsce? Wiceminister obrony o słowach Dudy: Nie zaskakiwać sojuszników
Polityka
Żona Borysa Budki została prezydentem. "W domu jesteśmy równi"
Polityka
Aborcja dopiero po wyborach. Rozpatrzenie projektów ustaw nie nastąpi szybko
Polityka
Macron odnawia Unię. Czy Francja może pociągnąć za sobą Europę?