Rosjanie mają problemy z dostawą do kraju zamówionych za granicą książek. Wpływowy rosyjski dziennik "Kommiersant" podaje, że rosyjscy celnicy sprawdzają wszystkie książki pod kątem "propagandy pewnych poglądów". Do kraju nie są również wpuszczane publikacje, które stanową "zagrożenie dla moralności" oraz godzą w "interesy gospodarcze Federacji Rosyjskiej".

Cenzurowane są nie tylko książki, lecz również wszelkiego rodzaju informacja elektroniczna, przewożona do Rosji. Rosyjska służba celna powołuje się na przepisy Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (Rosja, Białoruś, Kazachstan, Armenia, Kirgistan). Unia zakazuje wwożenia informacji (w postaci drukowanej lub elektronicznej), która "szkodzi politycznym lub gospodarczym interesom krajów członkowskich".

Dziennik opisuje historię rosyjskiego prawnika Siergieja Gołubka, który przez internet zamówił książkę Maszy Gessen "The Future is History: How Totalitarianism Reclaimed Russia". Gessen jest amerykańsko-rosyjską dziennikarką i byłą szefową rosyjskiej redakcji Radio Svoboda. Dostarczyć książkę miała firma DHL Express, która otrzymała od celników zapytanie i przekierowała je do Gołubka. Prawnik miał napisać oświadczenie, że zamówiona przez niego książka "nie nawołuje do ekstremizmu i terroryzmu".

Latem ubiegłego roku sąd w Petersburgu uznał, że opublikowany przez wrocławskie wydawnictwo zbiór esejów Jana Nowaka-Jeziorańskiego "Rozmyślania wschodnie" jest "literaturą ekstremistyczną".