199,9 mln zł to wydatki, jakie w budżecie na 2019 r. zaplanowała Kancelaria Prezydenta. W przyszłym roku nie jest już planowane żadne referendum z inicjatywy Andrzeja Dudy. Nie będzie też to już rok 100-lecia niepodległości. Mimo to w stosunku do 2018 r. budżet zmniejszy się jedynie o pół miliona złotych.
– Dobra sytuacja polskiej gospodarki spowodowała większą chęć urzędników do wydawania pieniędzy – komentuje poseł PO Jarosław Urbaniak. Wyjątkowo wysokie wydatki na 2019 r. zaplanowały też kancelarie Sejmu i Senatu. To obok Kancelarii Prezydenta inne tzw. święte krowy, które same ustalają swoje budżety, a zmienić nie może ich rząd, lecz jedynie posłowie.
O tym, że wydatki poszły mocno w górę, pisaliśmy przed rokiem, analizując projekty budżetów na 2018 r. Wówczas Kancelaria Prezydenta postanowiła zwiększyć budżet o 25 proc. w stosunku do roku ubiegłego, Kancelaria Sejmu o 23 proc., a Senatu o 18 proc. Ostatecznie ich budżety wyniosły w 2018 r. odpowiednio 200,4 mln, 577,8 mln i 209 mln.
O tym, że w przyszłym roku urzędnicy nie zamierzają zacząć oszczędzać, świadczą dokumenty, które spłynęły do sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, analizującej budżety tzw. świętych krów. Wynika z nich, że o ile Kancelaria Prezydenta niemal nie zmienia swojego budżetu, o tyle kancelarie Sejmu i Senatu zaplanowały podwyżki. Pierwsza chce dostać w 2019 r. 585,6 mln, a druga – 230,2 mln
Po co im dodatkowe pieniądze? – Na wzrost wydatków składa się kilka istotnych przyczyn. Najważniejszą z nich jest zmiana kadencji Sejmu. Wydatki związane z zakończeniem VIII kadencji i rozpoczęciem IX oszacowano na 32,7 mln zł – mówiła w październiku na posiedzeniu Komisji Regulaminowej szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska. Wyliczała m.in. odprawy dla posłów, ich pracowników i ekwiwalenty za niewykorzystany urlop.