Baku o krok od zwycięstwa

Azerbejdżan twierdzi, że zdobył drugie co do wielkości miasto separatystycznego regionu.

Aktualizacja: 09.11.2020 21:24 Publikacja: 09.11.2020 18:54

Baku o krok od zwycięstwa

Foto: AFP

– Z wielką dumą oświadczam, że miasto Szusza zostało wyzwolone spod ormiańskiej okupacji! – zawołał prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew w telewizyjnym wystąpieniu.

Ormianie natychmiast temu zaprzeczyli. Jednak jeszcze pod koniec października ich dowódcy z Górskiego Karabachu informowali, że w pobliżu miasta trwają ciężkie walki z nacierającymi Azerami. – Kto panuje w Szuszy, ten panuje w Karabachu – mówił wtedy prezydent separatystycznego regionu Arajik Harutiunian, jednocześnie informując, że jednostki azerskie są 5 kilometrów od miasta.

– W swoim imieniu, członków swojej rodziny i całego narodu Turcji pozdrawiam braci po tak wielkim zwycięstwie – pogratulował Baku prezydent Recep Erdogan.

W niedzielę rano Arajik Harutiunian umieścił nagranie z centrum Stepanakertu (stolicy Karabachu), w którym mówi: – Nastał jeden z najgorszych świtów w moim życiu.

U progu stolicy

– Bez dwóch zdań Azerbejdżan osiągnął pewne sukcesy wojskowe. Trudno temu zaprzeczać. Szusza ma ogromne znaczenie. Chodzi o to, że miasto położone jest ponad Stepanakertem i w 1992 roku to stąd Azerbejdżan prowadził ostrzał stolicy Karabachu – powiedział jeden z rosyjskich ekspertów. Szusza leży około 10 kilometrów na południe od Stepanakertu. Góruje nie tylko nad stolicą, ale też nad głównymi drogami prowadzącymi z Karabachu do Armenii, którymi zaopatrywane są ormiańskie oddziały. Jeśli miasto zostało zdobyte, to upadek stolicy ormiańskiego regionu jest tylko kwestią czasu.

Rosyjscy wojskowi wskazują, że przeniesienie walk w okolice Stepanakertu doprowadziło do zmiany sposobu ich prowadzenia, gdyż z równin przeniosły się w góry. – Zamiast dronów i artylerii teraz dominują lekkie moździerze i karabiny piechoty – powiedział jeden z nich.

Podzielić Zakaukazie

Ormianie jednak sugerują, że osłabienie roli dronów związane jest z dyskretnym wsparciem okazywanym im przez Kreml. – Sytuacja w powietrzu zmieniła się radykalnie i nieprzypadkowo. Moskwa w każdym oddzielnym okresie czasu decyduje, w jaki sposób i jakimi siłami można coś zrobić – powiedział jeden z ekspertów związanych z Erywaniem.

Dodatkowo Rosja (oraz popierająca Azerbejdżan Turcja) przymykają oczy na używanie najemników przez drugą stronę. Od kilku tygodni pojawiają się informacje, że Turcy przerzucili do Azerbejdżanu oddziały złożone z Syryjczyków. Obecnie jeden z byłych liderów donieckich separatystów i były oficer rosyjskich służb specjalnych Aleksandr Borodaj potwierdził, że druga strona robi to samo. Do Karabachu dotarli z Rosji najemnicy ormiańskiego pochodzenia, ale szybko zrozumieli, że nie zostaną właściwie użyci (i wyjechali – red.) – powiedział.

Oficjalnie Kreml jednak opowiada się za dyplomatycznym rozwiązaniem konfliktu. Pod koniec ubiegłego tygodnia do prezydenta Putina dzwonił Recep Erdogan z nową propozycją: utworzenia turecko-rosyjskiej grupy roboczej, która zajmie się tym poza istniejącą od ćwierć wieku Mińską Grupą OBWE. W ten sposób Moskwa i Ankara odsunęłyby od podejmowania decyzji dwóch członków grupy – USA i Francję, samodzielnie dzieląc Zakaukazie. Na razie nie wiadomo, jak gospodarz Kremla zareagował na turecką propozycję.

– Z wielką dumą oświadczam, że miasto Szusza zostało wyzwolone spod ormiańskiej okupacji! – zawołał prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew w telewizyjnym wystąpieniu.

Ormianie natychmiast temu zaprzeczyli. Jednak jeszcze pod koniec października ich dowódcy z Górskiego Karabachu informowali, że w pobliżu miasta trwają ciężkie walki z nacierającymi Azerami. – Kto panuje w Szuszy, ten panuje w Karabachu – mówił wtedy prezydent separatystycznego regionu Arajik Harutiunian, jednocześnie informując, że jednostki azerskie są 5 kilometrów od miasta.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rau wypomina ministrom rządu Tuska, że "chcą objąć dochodowe mandaty" w PE
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała