Tomasz Latos: Są pozytywne zmiany w służbie zdrowia

Po rządach PiS służba zdrowia w Polsce będzie naprawdę funkcjonowała na innym i oczekiwanym przez pacjentów poziomie – deklaruje Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, PiS.

Aktualizacja: 07.10.2019 17:09 Publikacja: 06.10.2019 20:26

Tomasz Latos

Tomasz Latos

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Czy przez cztery lata rządów PiS udało się poprawić sytuację w służbie zdrowia?

Myślę, że częściowo się udało. Przede wszystkim stworzyliśmy podstawy do przeprowadzenia dalszych reform. Od lat marzeniem wszystkich osób działających w ochronie zdrowia jest zwiększenie nakładów do 6 proc. PKB. W czasie pierwszych rządów PiS w latach 2005–2007 śp. ministrowi Zbigniewowi Relidze już prawie się to udało. Zabrakło zaledwie kilku miesięcy, aby przyjąć odpowiednią ustawę. Później przez osiem lat rządów koalicji PO–PSL do sprawy nie wracano i dopiero kiedy odzyskaliśmy władzę w 2015 roku, zrealizowaliśmy ten postulat. Nakłady będą oczywiście zwiększane stopniowo – o kilkanaście miliardów co roku, bo równocześnie trzeba przeprowadzać inne reformy w ochronie zdrowia. Wprowadzamy dawno oczekiwaną informatyzację, a przypomnę, że nasi poprzednicy wydali kilkaset milionów na niedziałający system informatyczny. Wprowadziliśmy sieć szpitali i formę ryczałtowego rozliczania, a także ustawę o podstawowej opiece zdrowotnej. Ta ostatnia umożliwi wydzielenie puli pieniędzy na diagnostykę, którą będą mogli realizować lekarze rodzinni, co na pewno docelowo rozładuje kolejki u specjalistów.

Prawdziwe jest twierdzenie Ryszarda Terleckiego, że polska służba zdrowia jest jedną z najlepszych w Europie?

Odpowiedź na to pytanie nie jest, wbrew pozorom, taka prosta i jednoznaczna. Przy niewystarczających środkach finansowych i braku personelu medycznego można powiedzieć, że rzeczywiście efektywność jest wysoka, ale zarówno ja, jak i z pewnością pan marszałek wiemy, że jeszcze wiele zadań do realizacji przed nami. Udało się np. skrócić znacznie kolejki oczekujących na wszczepienie endoprotezy czy operację zaćmy. Zniesiono limity i zapewniono dodatkowe finansowanie, ale oczywiście jest wiele kolejnych wyzwań i wierzę, że dzięki decyzji wyborców będziemy mogli poprawiać działanie służby zdrowia w następnej kadencji. Znam systemy ochrony zdrowia w innych krajach i zapewniam, że wszędzie reforma trwała znacznie dłużej niż jedną kadencję. Marzy mi się ponadto, aby powstało w Polsce choć minimum porozumienia ponadpartyjnego w kwestii zmian w służbie zdrowia.

Dlaczego nie udało się zatrzymać exodusu lekarzy, zamykania oddziałów, częstych dramatów w szpitalnych oddziałach ratunkowych i skrócenia kolejek, skoro jest tak dobrze?

Nie powiedziałem, że jest tak dobrze, tylko że konsekwentnie poprawiamy system ochrony zdrowia. SOR-y w wielu szpitalach funkcjonują już znacznie lepiej i sporo w tym zakresie zależy od właściwej organizacji. Naprawdę można podzielić pacjentów na tych, którzy wymagają pomocy natychmiast albo w krótkim czasie i na tych, którzy mogą chwilę zaczekać. Dodatkowo część z pacjentów powinna trafiać do nocnej i świątecznej pomocy, a nie na SOR. Jeżeli chodzi o braki w personelu, to zwiększyliśmy radykalnie zarówno liczbę miejsc na studiach medycznych, jak i miejsc rezydenckich. Znacznie wzrosły też wynagrodzenia. Rezydenci bez dyżurów zarabiają teraz 5300 zł. Pierwszy raz od lat więcej pielęgniarek odbiera prawa wykonywania zawodu niż kończy studia. To namacalne dowody pozytywnych zmian. Zamykanie oddziałów, o których pan mówi, często wiąże się z postulatami płacowymi, ale proszę odpowiedzieć szczerze – czy 100 zł za godzinę to naprawdę jest mało w przypadku lekarzy? Czy w wielu innych zawodach nie jest to poziom wręcz nieosiągalny?

Piątka dla zdrowia zakłada m.in. wzrost nakładów na służbę zdrowia, Fundusz Modernizacji Szpitali, pakiet badań kontrolnych dla każdego Polaka, koordynowaną opiekę nad seniorami i osobami niesamodzielnymi w każdym powiecie oraz miliard na centrum onkologii. Czy to wystarczy, żeby uzdrowić sytuację?

Piątka jest przykładem zadań, które wymagają pilnej realizacji i ich wykonanie deklarujemy w przyszłej kadencji. Ale oczywiście będziemy także realizować inne konieczne zmiany z zakresu ochrony zdrowia. Wierzę, że po naszych rządach służba zdrowia w Polsce będzie naprawdę funkcjonowała na innym i oczekiwanym przez pacjentów poziomie.

Czy przez cztery lata rządów PiS udało się poprawić sytuację w służbie zdrowia?

Myślę, że częściowo się udało. Przede wszystkim stworzyliśmy podstawy do przeprowadzenia dalszych reform. Od lat marzeniem wszystkich osób działających w ochronie zdrowia jest zwiększenie nakładów do 6 proc. PKB. W czasie pierwszych rządów PiS w latach 2005–2007 śp. ministrowi Zbigniewowi Relidze już prawie się to udało. Zabrakło zaledwie kilku miesięcy, aby przyjąć odpowiednią ustawę. Później przez osiem lat rządów koalicji PO–PSL do sprawy nie wracano i dopiero kiedy odzyskaliśmy władzę w 2015 roku, zrealizowaliśmy ten postulat. Nakłady będą oczywiście zwiększane stopniowo – o kilkanaście miliardów co roku, bo równocześnie trzeba przeprowadzać inne reformy w ochronie zdrowia. Wprowadzamy dawno oczekiwaną informatyzację, a przypomnę, że nasi poprzednicy wydali kilkaset milionów na niedziałający system informatyczny. Wprowadziliśmy sieć szpitali i formę ryczałtowego rozliczania, a także ustawę o podstawowej opiece zdrowotnej. Ta ostatnia umożliwi wydzielenie puli pieniędzy na diagnostykę, którą będą mogli realizować lekarze rodzinni, co na pewno docelowo rozładuje kolejki u specjalistów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Komisja „pomyliła” kandydatów? W Brzezinach konieczna może być trzecia tura wyborów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem. "Inny kierunek będzie lepszy"
Polityka
Czarzasty: Wybory samorządowe? Chyba byliśmy trochę zbyt pewni siebie
Polityka
Broń atomowa w Polsce? Wiceminister obrony o słowach Dudy: Nie zaskakiwać sojuszników
Polityka
Żona Borysa Budki została prezydentem. "W domu jesteśmy równi"