Znany ekspolityk miał nie zapłacić ponad 1 mln zł podatku dochodowego od sprzedaży udziałów w spółce Polmos (pierwsza poinformowała o tym PAP). Według informacji „Rzeczpospolitej" śledztwo w tej sprawie toczy się od kilku miesięcy, a teraz służby skarbowe i prokuratura uznały, że zgromadzony materiał jest wystarczający, by przeprowadzić przeszukania w domu polityka oraz w firmie, która obsługuje księgowo jego biznesowe przedsięwzięcia.
Śledczy oszczędnie informują o toczącym się postępowaniu. – Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadzoruje śledztwo w sprawie niezgłoszenia przedmiotu i podstawy opodatkowania w podatku dochodowym od osób fizycznych przez Janusza P. z tytułu odpłatnego zbycia udziałów, w wyniku czego narażono na uszczuplenie podatek w kwocie 1 056 361, to jest o czyn kwalifikowany z art. 54 § 1 kodeksu karnego skarbowego – informuje nas prok. Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Nieprawidłowości dopatrzyły się służby skarbowe – Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy w Warszawie. – Śledztwo toczy się w sprawie, dotychczas nikomu nie postawiliśmy w nim zarzutów – dodaje prok. Chyr.
W tle jest jedna z pierwszych prywatyzacji z branży spirytusowej. Należąca do Janusza Palikota spółka Jabłonna SA w 2001 r. kupiła za 16 mln zł większościowy pakiet (80 proc.) akcji lubelskiego Polmosu. Wygrała konkurencję z holenderskim koncernem, który także starał się o zakłady. NIK oceniła, że Polmos sprzedano za tanio, co było niekorzystne dla Skarbu Państwa. Kilka lat później polityk pozbył się akcji Polmosu – część sprzedał w ofercie publicznej, a spółkę Jabłonna – funduszowi Oaktree Capital Management.
Janusz Palikot przekonuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Komentując w sieci działania prokuratury i służb skarbowych, twierdzi, że sprawa dotyczy „okresu podatkowego z lat 2005–2010" i „zakończyła się w 2015 roku domiarem podatku dochodowego w wysokości 2,2 mln zł, który został zapłacony. Tyle w temacie" – ucina były poseł.
Prokuratura oświadczenia nie komentuje. Obecne śledztwo nie jest pierwszym dotyczącym Janusza Palikota. Kilka lat temu warszawska prokuratura badała jego interesy, jednak polityk ze wszystkich śledztw wychodził obronną ręką.