Polowanie z nagonką na Wojtunika

W sprawie podsłuchiwania polityków PiS i mediów za rządu PO–PSL b. szef CBA usłyszy zarzuty.

Aktualizacja: 19.07.2018 06:55 Publikacja: 18.07.2018 18:59

Paweł Wojtunik odszedł ze stanowiska, gdy nowy szef ABW odebrał mu certyfikat dostępu do informacji

Paweł Wojtunik odszedł ze stanowiska, gdy nowy szef ABW odebrał mu certyfikat dostępu do informacji niejawnych

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Krakowska prokuratura chce w czwartek postawić zarzuty przekroczenia uprawnień Pawłowi Wojtunikowi, byłemu szefowi Centralnego Biura Anrtykorupcyjnego. „Rzeczpospolita" ustaliła, że chodzi o śledztwo z doniesienia Cezarego Gmyza, teraz korespondenta TVP w Berlinie na podstawie artykułu we „Wprost".

SKW inwigiluje

W 2015 r. „Wprost" opisał, jak Służba Kontrwywiadu Wojskowego miała zakładać nielegalne podsłuchy politykom PiS oraz dziennikarzowi Cezaremu Gmyzowi – w związku z aferą taśmową. Tygodnik pisał, że kontrwywiad wojskowy, chcąc ustalić, kto zlecił podsłuchiwanie polityków partii rządzącej w restauracji Sowa & Przyjaciele, założył podsłuch byłym politykom Prawa i Sprawiedliwości związanym z CBA: Mariuszowi Kamińskiemu, Maciejowi Wąsikowi i Martinowi Bożkowi oraz dziennikarzom, którzy mieli z nimi kontakty.

„Zebrane przez wojsko materiały nigdy nie zostały przekazane do prokuratury" – twierdził autor publikacji Mariusz Kowalewski.

Inwigilowany miał być także ówczesny dziennikarz śledczy tygodnika „Do Rzeczy" i Telewizji Republika, Cezary Gmyz – autor kilku publikacji dotyczących afery podsłuchowej, który w maju 2015 r. ujawnił rozmowę wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem. „Publikacja stała się pretekstem do rozpoczęcia zakrojonej na szeroką skalę obserwacji. Działania powierzono Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Rok wcześniej ta sama służba zajmowała się obserwacją m.in. Pawła Wojtunika, szefa CBA" – podawał „Wprost". To właśnie Gmyz złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez SKW na szkodę interesu prywatnego. Śledztwo z jego doniesienia wszczęła warszawska prokuratura, a w 2016 r. przekazała je do Krakowa. – Dziś to postępowanie ma dziesięć różnych wątków – mówi nam prok. Zbigniew Gabryś z krakowskiej Prokuratury Regionalnej.

Jak ustaliliśmy, dołączono do niego trzy inne śledztwa, m.in. rzekome podsłuchy dziennikarzy jakie wykrył minister Mariusz Kamiński, koordynator służb specjalnych po objęciu władzy – w lutym 2016 r. Przed sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych ujawnił, że służby za rządów PO–PSL podsłuchiwały 52 dziennikarzy. – Z uwagi na skalę zjawiska można mówić o rozpracowywaniu redakcji dziennika „Rzeczpospolita" na przełomie lat 2009–2010 w związku z aferą hazardową i ujawnieniem tych materiałów – mówił Kamiński. Dodał, że to tylko jeden z elementów „patologii".

Śledzony, podejrzany?

Jaką rolę miałby odegrać w tym Wojtunik, skoro sam był śledzony i inwigilowany przez SKW w związku z aferą taśmową? I dlaczego w śledztwie, które dotyczy SKW, wzięto go na pierwszy ogień? To wie tylko krakowska prokuratura (informację o zarzutach podał jako pierwszy TVN24). „Rzeczpospolita" ustaliła, że śledztwo, w którym chce postawić Wojtunikowi zarzuty, ma bardzo szeroki zasięg – dotyczy przekroczenia uprawnień przez szefów SKW, ABW i CBA w latach 2007–2015.

Paweł Wojtunik był szefem CBA przez dwie kadencje (od 2009 do 2015 r.), za jego czasów Biuro rozpracowało m.in. infoaferę, czyli wielką korupcję przy rządowych przetargach informatycznych, nadużycia Kościelnej Komisji Majątkowej czy aferę korupcyjną na Podkarpaciu – w tej ostatniej zarzuty korupcji ma m.in. były poseł PSL Jan B.

Tuż po zmianie rządu, 18 listopada 2015 r. nowy szef ABW Piotr Pogonowski cofnął Wojtunikowi poświadczenia bezpieczeństwa dostępu do informacji niejawnych. Jak powód podał m.in,. że toczą się przeciwko niemu dwa śledztwa i „może mieć" zarzuty.

Wojtunik musiał podać się do dymisji. Wyjechał z kraju, pełni prestiżową funkcję doradcy UE dla premiera Mołdawii w zakresie walki z korupcją. Posiada immunitet dyplomatyczny, więc nie wiadomo, czy śledczy będą mogli mu postawić zarzuty. – Prokuratorzy analizują tą kwestię – mówi nam prok. Zbigniew Gabryś.

Zemsta koordynatora

Obserwatorzy twierdzą, że obecne kroki wobec Wojtunika to odwet ze strony aktualnego ministra odpowiedzialnego za służby specjalne.

To Wojtunik jako szef CBA złożył przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu doniesienie do prokuratury w sprawie nielegalnych operacji w czasach, kiedy Kamiński kierował CBA (chodziło o aferę hazardową). Kamiński został za to skazany, a potem ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę – inaczej nie mógłby zostać ministrem koordynatorem służb.

Zawiadomienie złożone w sprawie Kamińskiego – sugeruje otoczenie Wojtunika – jest powodem lawiny śledztw, które są prowadzone. Jest ich wiele. Wojtunik i jego bliscy są wzywani na przesłuchania nawet w tak absurdalnych sprawach jak rzekome przywłaszczenie służbowego telefonu komórkowego. W innej sprawie (z doniesienia m.in. obecnego szefa CBA Ernesta Bejdy) sugerowano, że Wojtunik zdradził Bieńkowskiej tajemnice służbowe. Prokuratura uznała, że nic takiego nie miało miejsca i śledztwo umorzyła. Oceniła też, że Wojtunik nie ostrzegł Radosława Sikorskiego jako szefa MSZ, że urzędniczka resortu będzie zatrzymana w infoaferze – to ostatnie posłużyło ABW jako jeden z powodów odebrania mu certyfikatu.

Z naszych informacji wynika, że Wojtunik podpadł, gdy w kwietniu, podczas spaceru w Białobrzegach wszedł na spotkanie mieszkańców z Mariuszem Kamińskim i zapytał go, co zrobił w sprawie nagród dla ministrów rządu PiS.

Dziś Wojtunik nie chce komentować wezwania go na przesłuchanie. – Czuję się jak w „Procesie" Kafki – mówił ostatnio Onetowi. ©?

Od CBŚ do CBA

Pragmatyczny zawodowiec, który nie da się uwikłać w żadną politykę – mówił o Pawle Wojtuniku „Rzeczpospolitej" w 2009 r. gen. Adam Rapacki, wtedy wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Znał Wojtunika z policji, bo ten większość zawodowego życia w niej właśnie przepracował.

Do policji przyszedł w 1992 r. i już cztery lata później trafił do pionu zwalczającego zorganizowaną przestępczość. Prawnik, tuż po szkole oficerskiej, był w policyjnym CBŚ od jego powstania w 2000 r. (odchodził jako dyrektor). Wojtunik ma opinię jednego z najlepszych w kraju fachowców od operacji specjalnych (był naczelnikiem Wydziału Operacji Specjalnych CBŚ). Miał udział w wykryciu głośnej afery starachowickiej – szefował grupie policjantów pracujących pod przykryciem, którzy zastawili sieci na gangsterów powiązanych z lokalnymi samorządowcami. On i jego ludzie nie ugięli się, gdy się okazało, że w sprawę są zamieszani prominentni politycy SLD, którzy uprzedzili przestępców o policyjnej akcji. Szefem CBA był od 2009 do 2015 r. Kiedy przyszedł do CBA, sugerowano, że nie zaszkodzi rządowi PO–PSL. Ale szybko się okazało, że tak nie jest – CBA wykryło korupcję na Podkarpaciu i doprowadziło do postawienia zarzutów zwanemu podkarpackim baronem posłowi PSL Janowi B. Za czasów Wojtunika CBA rozpracowało m.in. infoaferę, czyli korupcję przy rządowych przetargach informatycznych, i wraz z prokuraturą doprowadziło do tego, że USA nałożyły wysoką karę finansową na polski oddział amerykańskiego koncernu, którego pracownicy korumpowali naszych urzędników. Rozpracowało też nadużycia Kościelnej Komisji Majątkowej. Na jego minus przemawia niedostrzeganie dzikiej reprywatyzacji.

OŚWIADCZENIE PAWŁA WOJTUNIKA

Wezwanie do prokuratury w charakterze podejrzanego to kolejna szykana wobec mnie i mojej rodziny. W przeszłości przyczyniłem się do skazania koordynatorów służb specjalnych: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, dlatego dziś wykorzystując cały aparat państwowy prowadzą ze mną prywatną wojnę. Z podniesionym czołem, pod swoim pełnym nazwiskiem będę walczył o sprawiedliwość.

Walką z przestępczością występującą pod różnymi postaciami zajmuję się od 1992 roku. Służąc czy to w Policji, Centralnym Biurze Śledczym, CBA, czy dziś na stanowisku doradcy Unii Europejskiej ds. korupcji w Mołdawii, zawsze bezkompromisowo i z pełną determinacją ścigałem zorganizowane grupy przestępcze, skorumpowanych urzędników czy polityków. W swoich działaniach zawsze kierowałem się literą prawa. Bez względu na opcje polityczne ścigałem tych, którzy decydowali się działać przeciwko Państwu. Dziś ponoszę tego konsekwencje.

Od trzech lat, gdy odszedłem ze służby w CBA, odczuwam, że cały aparat Państwa jest wykorzystywany do prywatnej zemsty na mojej osobie. Zeznając w sprawach dotyczących nieprawidłowości i nacisków politycznych w latach pierwszego rządu PiS, ujawniając patologie będące skutkiem upolitycznienia służb, takie jak nielegalne działania wymierzone w oponentów politycznych czy dziennikarzy, przyczyniłem się do skazania koordynatorów służb specjalnych – Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika. Teraz kolejny raz odczuwam, że zarówno ja, jak i moja rodzina staliśmy się ofiarą odwetu kilku prominentnych dziś polityków. Za wszelką cenę, na siłę poszukuje się materiałów mogących mnie obciążyć.  Moją żonę pozbawiono w tym czasie pracy.

Do różnych prokuratur byłem wzywany wielokrotnie. Dziś stawiam się kolejny raz. Jako człowiek, który zawsze szanował prawo, mimo tego, że jestem na zwolnieniu lekarskim po przebytej operacji i mam problemy z poruszaniem się, stawiam się na wezwanie i nadal będę stawiał się na kolejne. Występuję zawsze pod swoim własnym nazwiskiem i z odsłoniętą twarzą, i tak chcę by było zawsze, niezależnie od tego, w jakim charakterze wyjdę z prokuratury.

Wierzę, że prawo w końcu zwycięży. Wierzę w niezależne sądownictwo, które wykaże bezsprzecznie – być może po latach – gdzie leży prawda.

Paweł Wojtunik

Krakowska prokuratura chce w czwartek postawić zarzuty przekroczenia uprawnień Pawłowi Wojtunikowi, byłemu szefowi Centralnego Biura Anrtykorupcyjnego. „Rzeczpospolita" ustaliła, że chodzi o śledztwo z doniesienia Cezarego Gmyza, teraz korespondenta TVP w Berlinie na podstawie artykułu we „Wprost".

SKW inwigiluje

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii