18 czerwca do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął wniosek PKW o wykreślenie Teraz! z ewidencji partii politycznych – dowiedziała się „Rzeczpospolita" w sądzie. Poseł Ryszard Petru spóźnił się ze złożeniem sprawozdania finansowego aż 26 dni. Ustawa o partiach politycznych jest w tym względzie bardzo restrykcyjna. – Sąd nie bada, dlaczego tak się stało. Ustawa nie daje takiej możliwości. Nawet dzień spóźnienia w złożeniu sprawozdania jest przesłanką do wykreślenia partii z ewidencji – tłumaczy nam Krzysztof Lorentz, dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych PKW.
30 czerwca na Twitterze Ryszard Petru poinformował, że kończy karierę w polityce i nie będzie kandydował do Sejmu. „Przyszły rząd zderzy się z napiętym budżetem i koniecznością zaspokojenia obietnic, na które nie ma finansowania" – tłumaczył szef Teraz!, podkreślając, że opozycja nie podziela tych obaw, a więc godzi się na to.
Decyzja Petru jest o tyle zaskakująca, że dwa dni wcześniej „Rzeczpospolita" opisała, iż 10 maja Ryszard Petru złożył w sądzie wniosek o wykreślenie partii Teraz! i o wpis dla nowej partii o łudząco podobnej nazwie – Teraz! Ryszarda Petru. Powodem był fakt, że – jak tłumaczył nam Adam Kądziela, pracownik Petru od grudnia ubiegłego roku – w sądzie przeciągały się procedury o zmianę nazwy z Liberalno-Społeczni na Teraz! Władze partii uznały, że prościej będzie zlikwidować partię i utworzyć nową o prawie identycznej nazwie.
Wygląda to jednak na sprytny skok do przodu. – Chyba lepiej wygląda sytuacja dla polityka, że sam likwiduje partię, niż robi to sąd z powodu zaniedbania – mówi nam jeden z polityków kiedyś bliski Petru. Zarząd wiedział bowiem, że PKW wniosek o likwidację złoży, a sąd zapewne rozstrzygnie ją albo w czasie wakacji, albo tuż po.
Jak podkreśla dyr. Krzysztof Lorentz z PKW, szef partii, która została wykreślona z ewidencji za spóźnienie lub niezłożenie sprawozdania finansowego, nie ponosi żadnych konsekwencji prawnych. – Także w przypadku nazwy jest tak, że decyzja sądu o likwidacji partii „zwalnia" nazwę i można ją wykorzystać powołując do życia zupełnie nowy podmiot – tłumaczy Lorentz.