Poza tym, że prezydent chce, aby odbyło się konsultacyjne referendum, niewiele o sprawie wiadomo. Determinacja Andrzeja Dudy budzi coraz większą irytację i jednocześnie zaniepokojenie w PiS. Bo politycy partii rządzącej wciąż mają przed oczami widmo porażki referendum Bronisława Komorowskiego dotyczącego m.in.jednomandatowych okręgów wyborczych. Dlatego im większa determinacja prezydenta, tym głośniejsze głosy z PiS namawiające, by z tego pomysłu się wycofać.
O tym, jak chłodno w partii Jarosława Kaczyńskiego traktuje się ten pomysł, świadczy najlepiej konferencja „Wspólnie o Konstytucji" zorganizowana przez Kancelarię Prezydenta w czwartek na Stadionie Narodowym. Nie pojawił się na niej żaden z przedstawicieli władz PiS. – Złożę wniosek o referendum. Pytań będzie około dziesięciu – zapowiedział już po konferencji prezydent Andrzej Duda.
Ważny 3 maja
Rok temu, 3 maja, prezydent ogłosił pomysł referendum. Politycy PiS, w tym najwyższe władze partii, byli tym pomysłem kompletnie zaskoczeni. Andrzej Duda zapowiedział, że wyborcy zostaną w nim zapytani o sprawy dotyczące ustroju Polski. Odpowiedzi byłyby podstawą do stworzenia nowej konstytucji. A pytania powstaną w drodze konsultacji społecznych.
I rzeczywiście, w ostatnich miesiącach odbyło się kilkadziesiąt spotkań w poszczególnych województwach z udziałem m.in. odpowiedzialnego za referendum wiceszefa kancelarii Pawła Muchy.
Mimo to temat konstytucji i referendum nie stał się sprawą ogólnokrajową. Sondaż dla „Rzeczpospolitej" z lutego tego roku pokazywał, że o pomyśle prezydenta słyszało 40 proc. badanych, a tylko 34 proc. deklarowało, że chciałoby w nim wziąć udział. To pokazuje, jak dużym jest ono wyzwaniem.