To posiedzenie rządu było już trzecim podejściem. Ponieważ koalicyjna Solidarna Polska jest przeciw PiS szukał poparcia u opozycji. I wygląda na to, że je znalazł. We wtorek Lewica, co potwierdzili przedstawiciele rządu, poinformowała o wstępnym porozumieniu w kwestii wydatkowania unijnych funduszy, czyli zapisów Krajowego Planu Obudowy.

I tak, w KPO mają być uwzględnione postulaty Lewicy dotyczące m.in. zwiększenia puli pieniędzy na szpitale powiatowe, na udział samorządów w monitorowaniu i wdrażaniu funduszy czy gwarancji, że do samorządów trafi co najmniej 30 proc. całej puli. Rząd ma także rozpatrzyć możliwość finansowania z KPO budowy tanich mieszkań na wynajem, ale tu sprawa może być problematyczna. Robert Biedroń z Lewicy podkreślał, że porozumienie nie oznacza bezwarunkowego poparcia dla ratyfikacji Funduszu Odbudowy, jednak trudno teraz byłoby politykom tego ugrupowania zagłosować inaczej.

– Głosowanie za ratyfikacją jest w zgodzie z polską racją stanu – przekonywał we wtorek premier Mateusz Morawiecki. – Nie wyobrażam sobie, że ktoś może głosować przeciw interesowi Polski, przeciw interesom polskich rolników, pracowników, polskich rodzin – podkreślał, nawiązując w ten sposób do deklaracji pozostałej części opozycji, w tym polityków Koalicji Obywatelskiej czy PSL. Ci swoje poparcie dla ustawy o zasobach własnych UE warunkują spełnieniem ich postulatów. Z sondażu dla „Rzeczpospolitej” wynika, że zdaniem aż 66,3 proc. badanych opozycja powinna zagłosować razem z PiS, tak by umożliwić szybkie utworzenie Funduszu Odbudowy, czyli unijną odpowiedź na kryzys pandemiczny.

Dowiedz się więcej: Sondaż: Polacy chcą poparcia opozycji dla pieniędzy z UE

Na fundusz o wartości 750 mld euro czeka cała Unia. Proces ratyfikacji powinien zakończyć się w czerwcu, by pierwsze pieniądze trafiły do krajów już w lipcu. Polska w ramach tego instrumentu może dostać ok. 58 mld euro, z czego 24 mld euro to dotacje, a reszta – pożyczki. Część pożyczkową trzeba w całości zwrócić, choć spłata będzie rozłożona na długie lata. Za to, jeśli chodzi o część grantową, będziemy beneficjentem netto, to znaczy dostaniemy więcej, niż włożymy do wspólnej puli. W sumie więc, jak podkreślają ekonomiści, korzyści będą większe niż ewentualne koszty. Za koszt można też uznać nowe wspólnotowe podatki np. od plastiku czy od emisji CO2 dla importerów. Z szacunków agencji ratingowej S&P wynika, że ten „nowy plan Marshalla" może zwiększyć polski PKB (łącznie do 2026 r.) od 3,5 do 8,1 proc.