Pomorze jest najaktywniejszym polskim regionem, jeśli chodzi o promocję inwestycji dla sektora półprzewodników. Co było impulsem do wejścia w ten sektor i jakie już widzicie konkretnie efekty tych działań – inwestycyjne, wizerunkowe czy edukacyjne?

Realizujemy naszą wieloletnią strategię, której zrąb wyznaczył Bank Światowy w analizie przygotowanej dla nas już cztery lata temu. Wskazał w niej kluczowe kierunki i sektory, które powinniśmy rozwijać, bazując na naszych aspiracjach, kompetencjach jako regionu i światowych trendach w przepływach bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Analiza powstała w 2020 r., kiedy półprzewodniki stały się jednym z wiodących globalnie tematów gospodarczych. Zbiegło się to też z projektem Intela, przy którym pracowaliśmy. To też dało nam wiarę, że jest to sektor, który potrafimy skutecznie promować i przyciągać inwestycje. Tak więc już od ponad trzech lat konsekwentnie realizujemy strategię, którą pomógł nam stworzyć Bank Światowy.

Rozmawiamy podczas SEMICON Europa 2025 w Monachium, kluczowego spotkania europejskiej branży półprzewodników. Invest in Pomerania jest tu bardzo mocno obecna, jesteście organizatorem polskiego pawilonu, który gromadzi ok. 30 firm i instytucji z całego kraju. Czy pana zdaniem w Polsce może powstać odpowiednik Silicon Saxony (Dolina Krzemowa w Saksonii), czy Pomorze ma potencjał, aby pełnić tę rolę i jakie warunki muszą zostać spełnione, aby tak się stało?

Tak jak pan powiedział, jesteśmy regionem, który najaktywniej zabiega o inwestorów z tej branży. Stąd też przypadła nam rola organizatora całego pawilonu polskiego na tegorocznym SEMICON Europa. Zdajemy sobie sprawę, że do Silicon Saxony jeszcze trochę nam brakuje, jeśli chodzi o skalę.

Ale celujecie w najlepszych.

Oczywiście, celujemy w najlepszych i uczymy się od nich. W czerwcu koledzy z Silicon Saxony zorganizowali dla nas wizytę studyjną w Dreźnie, żeby opowiedzieć, jak przez ponad 40 lat budowali swój ekosystem, jak tworzyli infrastrukturę, parki przemysłowe. My wchodzimy teraz w rolę polskiej Silicon Saxony, tylko jeszcze skala jest mniejsza. Oczywiście promujemy się jako Pomorze, ale patrzymy przez pryzmat całej Polski, stąd też w Monachium obecne są firmy z całego kraju. Moim zdaniem tworzymy dobry fundament do zwiększania skali w przyszłości.

Projekt Silicon Pomerania nie może udać się bez firm. Rozmawiacie z graczami z najważniejszych dla branży rynków, takich jak Tajwan, USA czy Japonia. Jakie atuty Pomorza są dla nich kluczowe w kontekście przyciągania przez region projektów półprzewodnikowych?

Jest kilka czynników, które inwestorzy biorą pod uwagę. Podstawowym jest dostępność kadr. Pod tym kątem na Pomorzu jest już bardzo dobrze rozwinięty szeroko rozumiany sektor ICT. Firmy z Trójmiasta, zajmujące się rozwijaniem oprogramowania, projektowaniem układów scalonych oraz produkcją elektroniki, łącznie zatrudniają już ok. 50 tys. osób. To pokazuje kompetencje regionu i potencjał do dalszego rozwoju. W tym kierunku pracujemy także z uczelniami – z Politechniką Gdańską, Uniwersytetem Gdańskim oraz uczelniami z Gdyni. Stworzyliśmy wspólną ofertę dla sektora półprzewodnikowego, która została już przekazana kluczowym globalnym inwestorom i instytucjom badawczo-rozwojowym. Chcemy rozbudowywać potencjał naszych uczelni, żeby kształcić osoby, które niekoniecznie od razu znajdą pracę na Pomorzu. Być może najpierw będą zdobywać doświadczenie w innych krajach, natomiast nam zbuduje to potencjał uczelni oraz pomoże zdobyć nowe doświadczenia w obszarze badań i rozwoju oraz współpracy z biznesem. Zatem czynnik ludzki jest jednym z kluczowych. Wciąż jeszcze jesteśmy pod tym względem konkurencyjni cenowo w stosunku do Europy Zachodniej i to na pewno jest jeden z naszych atutów jako Pomorza i kraju. Kolejny obszar to energetyka i dostępność zrównoważonej energii w dużych ilościach.

No właśnie, to jeden z kluczowych aspektów, z których nie wszyscy zdają sobie sprawę: wysokie technologie potrzebują bardzo dużych ilości energii. Pomorze ma mocne atuty w tym obszarze – to tu powstają wielkie farmy wiatrowe na morzu oraz pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa. Jak te inwestycje zmienią krajobraz i energetyczny, i przemysłowy kraju?

Inwestycje w energetyce są bardzo ważne także w kontekście sektora półprzewodnikowego. W tym miejscu słowo w szerszym kontekście łańcucha dostaw. Pomorze już bardzo dobrze sobie radzi w pierwszym jego elemencie, czyli projektowaniu układów scalonych i potrzebnych do tego narzędzi software’owych. Takie projekty już u nas są, mamy sukcesy w tym obszarze. W ostatnich 12 miesiącach są to firmy SK Hynix i Openchip; to nowe projekty, które weszły do Trójmiasta.

Natomiast bardzo nam zależy, zarówno jako Pomorzu, jak i całej Polsce, na przyciągnięciu wartościowych i wielkoskalowych inwestycji w zakresie produkcji – zakładów, gdzie układy scalone są testowane i składane. Wydaje się to proste, natomiast są to bardzo skomplikowane procesy chemiczne. Potrzeba do nich znaczących ilości energii elektrycznej, więc inwestorzy przywiązują też bardzo dużą wagę do energii, nie tylko do jej dostępności, ale też do tego, żeby była to energia zrównoważona, pochodząca ze źródeł odnawialnych.

A zarówno farmy wiatrowe, jak i energetyka jądrowa wytwarzają czystą energię.

Tak, dlatego jest to nasz kluczowy atut przy zabieganiu o nowe projekty, czy mówimy o półprzewodnikach, czy także o sektorze elektromobilności. Dlatego wszystkie wielkie projekty przemysłowe potrzebujące dużych ilości energii powinny być lokowane w północnej Polsce, żeby uniknąć strat podczas jej przesyłu na południe kraju. Liczymy, że na szczeblu rządowym uda się wypracować zachęty inwestycyjne w postaci niższych cen energii dla kluczowych odbiorców, którzy lokowaliby się blisko źródeł wytwarzania czystej energii – bo inwestorzy zwracają uwagę także na jej koszt.

Partnerem Relacji z SEMICON EUROPA 2025 jest Agencja Rozwoju Pomorza, Koordynująca Projekt Invest In Pomerania