Kim Dzong Un w Rosji

Lider Korei Północnej po raz pierwszy przyjechał do Rosji na – również pierwsze – spotkanie z Władimirem Putinem.

Aktualizacja: 24.04.2019 22:41 Publikacja: 24.04.2019 19:07

Kim Dzong Un w Rosji

Foto: AFP

– Na życzenie strony koreańskiej będziemy podawali barszcz i pielmieni. Obowiązkowo będzie kawior – powiedział o menu koreańsko-rosyjskiego szczytu we Władywostoku miejscowy gubernator Oleg Kożemiako.

Kim Dzong Un już na władywostockim dworcu zapewnił, że „dawno marzył" o odwiedzeniu Rosji. – To tylko pierwszy krok – zapewnił.

– Pjongjang jest zdesperowany, bo nie ma nadziei na poluzowanie sankcji. Chiny nie mogą pomóc, bo same prowadzą wojnę handlową z USA. Z drugiej strony Kim nie może znów jechać do Pekinu, bo to byłaby jego piąta podróż tam, mógłby stracić twarz – ekspert z Seulu Cho Han-bum tłumaczy, do czego Kimowi potrzebna jest Rosja.

W dodatku Korei Północnej znów brakuje żywności, Moskwa zaś już rozpoczęła dostarczanie jej „pomocy humanitarnej". Kim będzie też chciał rozmawiać z Putinem o 10 tysiącach koreańskich robotników pracujących w Rosji. Zgodnie z pakietem oenzetowskich sankcji z 2017 roku powinni byli wyjechać, ale obu stronom zależy, by pozostali. Pjongjang otrzymuje niebagatelne wpływy walutowe, Moskwa – pracowników na bezludnych terenach Dalekiego Wschodu. – Możliwe, że po wizycie Kima ich liczba przestanie się zmniejszać – sądzi moskiewski ekspert Dmitrij Żurawliow.

Niemieccy specjaliści z kolei sądzą, że Kim będzie chciał rozmawiać o zakupie w Rosji sprzętu do kopalń oraz samolotów cywilnych. „To byłoby na granicy dopuszczalnego handlu zarówno dla Trumpa, jak i UE. Sankcje ONZ zakazują sprzedaży dóbr bezpośrednio lub nawet pośrednio wspierających rozwój koreańskiego arsenału atomowego" – pisze „Die Welt".

Ale część obserwatorów zastanawia się nawet, czy Koreańczyk nie spróbuje negocjowania zakupu samolotów bojowych. W czasie wizyty jego ojca w 2011 roku na Syberii gospodarze pokazywali mu najnowszą wtedy rosyjską maszynę Su-35 – mimo że już działały sankcje ONZ.

Dominuje jednak przekonanie, że Putin nie zechce ryzykować. W zeszłym tygodniu w Rosji był specjalny wysłannik USA ds. Korei Północnej Steve Biegun, który przypominał o konieczności przestrzegania sankcji. Ale dwa dni przed wizytą Kima do Moskwy przyjechał północnokoreański minister obrony No Kwang Chol – formalnie na konferencję o bezpieczeństwie międzynarodowym. Jednak jej sponsorami są rosyjskie koncerny zbrojeniowe, z których część objęta jest sankcjami USA za udział w aneksji Krymu.

Oficjalnie jednak Kreml stawia na rozwiązania dyplomatyczne. Zaproponują Kimowi powrót do „sześciostronnego formatu" negocjacji koreańskich (z udziałem Chin, USA, Rosji, Japonii i obu państw Półwyspu). Połączone to miałoby być ze stopniowym znoszeniem sankcji nałożonych na Pjongjang. Ale Waszyngton już zapowiedział, że nie godzi się częściowe anulowanie ograniczeń.

– Na życzenie strony koreańskiej będziemy podawali barszcz i pielmieni. Obowiązkowo będzie kawior – powiedział o menu koreańsko-rosyjskiego szczytu we Władywostoku miejscowy gubernator Oleg Kożemiako.

Kim Dzong Un już na władywostockim dworcu zapewnił, że „dawno marzył" o odwiedzeniu Rosji. – To tylko pierwszy krok – zapewnił.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne