Nowego przywódcę Ukrainy już znamy

Wszystko wskazuje na to, że artysta kabaretowy bez żadnego doświadczenia politycznego zostanie prezydentem.

Publikacja: 18.04.2019 19:08

Prezydent Petro Poroszenko wcześniej bezskutecznie próbował namówić swojego konkurenta na debatę.

Prezydent Petro Poroszenko wcześniej bezskutecznie próbował namówić swojego konkurenta na debatę.

Foto: AFP

W czwartek administracyjny sąd okręgowy w Kijowie stwierdził, że nacjonalizacja Priwatbanku w 2017 roku była bezprawna. W ten sposób oligarcha Igor Kołomojski, partner biznesowy faworyta wyborów Wołodymyra Zełenskiego, wygrał w pierwszej instancji proces z ukraińskim rządem i Narodowym Bankiem Ukrainy.

Starający się o reelekcję prezydent Petro Poroszenko zwrócił się nawet z tej okazji do Ukraińców i zasugerował, że wyrok sądu to „awantura". Stwierdził, że zwrot banku oligarsze będzie oznaczał niewypłacalność Ukrainy i poważny kryzys gospodarczy.

Aktor kabaretowy spotka się z Poroszenką na pierwszej i zarazem ostatniej debacie w piątek, która odbędzie się na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.

Z czwartkowego sondażu kijowskiego ośrodka Rejting wynika, że Poroszenko ma jedynie 27,3 proc. poparcia. Reszta, czyli 72,7, twierdzi, że w niedzielnych wyborach zagłosuje na komika. W przedwyborczym chaosie media ukraińskie niespecjalnie nawet przejęły się doniesieniami z Moskwy, która wstrzymała eksport ropy i benzyny na Ukrainę. – To będzie bolesne, ale nie śmiertelne. Trzeba będzie zwiększyć dostawy np. z Białorusi – uspokaja w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Serhij Fursa z kijowskiej firmy inwestycyjnej Dragon Capital.

O niedzielnych wyborach prezydenckich porozmawialiśmy z jednym z najbardziej rozpoznawalnych na Ukrainie dziennikarzy Dmytro Gordonem, który nie jest związany z żadnym z rywalizujących ze sobą kandydatów.

Ma pan jakieś wątpliwości co do wyniku niedzielnych wyborów prezydenckich?

DMYTRO GORDON: Nie mam żadnych wątpliwości. Zwycięży Wołodymyr Zełenski i zdobędzie około 70–75 proc. Ma największe poparcie ze wszystkich kandydatów na prezydenta w historii Ukrainy. Chyba że dojdzie do jakichś sytuacji nadzwyczajnych, o których nie chciałbym nawet mówić.

Dlaczego większość Ukraińców, wybierając pomiędzy aktorem bez żadnego doświadczenia politycznego a doświadczonym politykiem i biznesmenem, woli tego pierwszego?

Dlatego, że biznesmeni i politycy rozczarowali społeczeństwo ukraińskie. Powszechnie uważa się, że ostatnich pięć lat zostało zmarnowanych, a rządzący zużyli już wszystkie argumenty. Poroszenko mógł zostać przywódcą, który uratowałby naród i miał postawiony pomnik za życia. Wolał pozostać biznesmenem. Dla niego liczyła się jedynie ilość dolarów amerykańskich w jego kieszeni. Poniósł za to konsekwencje. Ukraina jest państwem demokratycznym, więc ludzie zademonstrowali swój stosunek wobec niego i osobiście uważam, że słusznie.

A czy to nie jest niepokojące, że faworyt ukraińskich wyborów do dzisiaj nie pokazał ludzi, którymi zamierza obsadzić najważniejsze stanowiska w państwie?

Słyszałem o tym, że dzisiaj albo jutro (rozmowa była przeprowadzana w czwartek – red.) ma pokazać ludzi, którzy zajmą te stanowiska. Niewykluczone też, że tego nie zrobi. Jest człowiekiem nowym w wielkiej polityce. Musi się spotkać z ogromną liczbą ludzi i dokonać prawidłowych wyborów. To nie będzie łatwe. Zbyt wielu oszustów politycznych zawsze kręci się wokół zwycięzcy. Trzeba się spotkać z każdym i postarać się wyczuć tych ludzi, przestudiować ich biografie. To zajmie sporo czasu. Myślę, że poda te nazwiska, ma czas.

Mówiąc o oszustach politycznych, miał pan na myśli byłego gubernatora Dniepropietrowska (obecnie Dniepr), oligarchę Igora Kołomojskiego, którego ukraińscy dziennikarze od początku kampanii wyborczej wiążą z Zełenskim?

Nie uważam Kołomojskiego za oszusta politycznego, jest doświadczonym biznesmenem. W odróżnieniu od wielu czynnych ukraińskich polityków już ma swoje miejsce w podręczniku historii Ukrainy. Gdyby nie jego działania w 2014 roku, dzięki którym udało się obronić Dniepropietrowsk, Zaporoże i Odessę, Ukrainy na politycznej mapie świata mogłoby już nie być. Nie idealizuję Kołomojskiego i dobrze wiem, jakim jest człowiekiem. Dobrze znam go osobiście. Jestem jednak po stronie sprawiedliwości i przyznaję mu to, co zrobił. Z tego co wiem, Kołomojski nie ma wpływu na kandydata na prezydenta Zełenskiego, są partnerami biznesowymi.

Czyli sugeruje pan, że całkowicie niezależny i samodzielny kandydat na prezydenta Ukrainy jest w stanie wygrać wybory bez milionowego wsparcia oligarchów?

Uważam, że tak. Zełenski skumulował wszystkie nastroje protestacyjne w kraju, popierają go wszyscy, którzy nie cierpią rządzących. Jego sukcesem jest to, że sprytnie wykorzystał sieci społecznościowe i internet. Nie jest jedynym kandydatem, któremu udało się przeprowadzić skuteczną kampanię, mając ograniczony budżet. Igor Smieszko (były szef SBU – red.) zdobył 6 proc., wyborcy zrzucili się na jego kampanię i zebrali 1,8 mln hrywien (równowartość 252 tys. złotych). Miał najmniej ze wszystkich kandydatów, na drugim miejscu pod tym względem jest Zełenski.

Rosja wstrzymuje dostawy ropy i benzyny na Ukrainę. Wcześniej rosyjskie media donosiły, że Kreml zamierza rozdawać rosyjskie paszporty w samozwańczych republikach w Donbasie. Po co to wszystko Moskwa funduje nowemu prezydentowi?

Rosja uważa, że Zełenski jest spoko i że z nim łatwiej będzie się dogadać. Uważam, że grubo się mylą. Paszportami w Donbasie, ropą i benzyną zaczęła szantażować już przyszłego prezydenta Ukrainy. Nic z tego nie będzie, Rosja przez te wszystkie lata nie potrafiła wnikliwie zrozumieć Ukrainy.

Czy piątkowa debata może coś zmienić, jeśli chodzi o Poroszenkę?

To nic nie zmieni. Mówiłem Zełenskiemu, by nie uczestniczył w debatach, bo nie ma w tym żadnego sensu. Poroszenko będzie raczej debatował z nowym prokuratorem generalnym, którego mianuje nowy ukraiński prezydent.

W czwartek administracyjny sąd okręgowy w Kijowie stwierdził, że nacjonalizacja Priwatbanku w 2017 roku była bezprawna. W ten sposób oligarcha Igor Kołomojski, partner biznesowy faworyta wyborów Wołodymyra Zełenskiego, wygrał w pierwszej instancji proces z ukraińskim rządem i Narodowym Bankiem Ukrainy.

Starający się o reelekcję prezydent Petro Poroszenko zwrócił się nawet z tej okazji do Ukraińców i zasugerował, że wyrok sądu to „awantura". Stwierdził, że zwrot banku oligarsze będzie oznaczał niewypłacalność Ukrainy i poważny kryzys gospodarczy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy