Zniewaga prezydenta bez kary

Zniknie przepis zakazujący znieważania prezydenta? PiS nie mówi „nie".

Aktualizacja: 25.02.2016 06:26 Publikacja: 24.02.2016 19:15

Gdy śledczy dopadli nastolatka, który miał znieważyć prezydenta, sam Andrzej Duda komentował na Twit

Gdy śledczy dopadli nastolatka, który miał znieważyć prezydenta, sam Andrzej Duda komentował na Twitterze: „Prokuratura? Dajcie spokój”

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Pod koniec stycznia do drzwi Łukasza O., licealisty z Nowego Sącza, zapukała policja. Zażądała wydania laptopa, w związku z satyrycznym nagraniem, które zamieścił na portalu społecznościowym. Przedstawiało Andrzeja Dudę, tyle że było puszczone od tyłu. Prezydent sprawiał więc wrażenie, jakby był pijany.

Łukasz O. nie był autorem filmu, tylko go udostępnił. Prokuratura i tak wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa.

Nastolatek ostatecznie nie usłyszał zarzutu z tego paragrafu, a podobnych spraw prokuratorskich może już nie być. W Sejmie pojawił się projekt zmiany kodeksu karnego. I choć złożyła go Nowoczesna, nie jest bez szans.

Długoletnia dyskusja

Art. 135 § 2 kodeksu karnego mówi o tym, że „kto publicznie znieważa prezydenta RP, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Art. 226 § 3 przewiduje z kolei karę do dwóch lat więzienia dla tego, „kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP". Oba te paragrafy proponuje wykreślić Nowoczesna.

– Nie chcemy ograniczać praw prezydenta do ochrony dobrego imienia. Będzie mógł ich dochodzić na podstawie innych przepisów, jak każdy obywatel – mówi posłanka Nowoczesnej Monika Rosa. – Po prostu uważamy, że paragrafy nie pasują do współczesności, zwłaszcza w kontekście rozwoju mediów społecznościowych.

Zdaniem Nowoczesnej stosowanie obecnych przepisów paradoksalnie może narazić prezydenta na śmieszność. Podobne argumenty pojawiają się od lat. Projekt zniesienia kar za znieważenie głowy państwa złożył w 2007 r. w Sejmie SLD. Była to reakcja na głośną sprawę Huberta H. Ten bezdomny był szukany przez policję w całym kraju, bo podczas legitymowania na Dworcu Centralnym pozwolił sobie na wiązankę inwektyw, m.in. pod adresem ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Blisko uchylenia przepisów było za rządów PO w 2013 r. Projekt nowelizacji kodeksu karnego przygotowało Rządowe Centrum Legislacji. Dlaczego zmian nie udało się przeforsować? Zabrakło woli politycznej, a poza tym obecnych przepisów broni część autorytetów prawniczych.

Za ich utrzymaniem opowiada się m.in. były rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll. „Prezydent ma być uosobieniem majestatu RP. A więc traktujmy tę funkcję poważnie" – napisał w książce „Państwo prawa jeszcze w budowie". W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepis jest zgodny z ustawą zasadniczą. Argumentował, że „prezydentowi RP należny jest szczególny szacunek i cześć".

PiS za zmianą

Dlaczego teraz miałoby się więc udać zmienić prawo? Bo za wykreśleniem przepisów od lat opowiadają się politycy PiS. W 2012 r. wzięli w obronę Roberta Frycza, skazanego na ograniczenie wolności za prowadzenie strony AntyKomor.pl. Były tam m.in. gry polegające na strzelaniu do Bronisława Komorowskiego.

– Jestem zdecydowanym zwolennikiem zniesienia tego artykułu kodeksu karnego – mówił w 2012 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Z kolei Ryszard Czarnecki wraz z innymi europosłami PiS zwrócił się do organizacji Reporterzy bez Granic z prośbą o interwencję dotyczącą Frycza.

Dziś Czarnecki mówi, że choć obecnie głową państwa jest Duda, swoich poglądów nie zmienił. – Można inaczej chronić dobre imię prezydenta niż za pomocą specjalnych przepisów – uważa.

Bardziej sceptyczna co do zmiany prawa jest posłanka PiS prof. Krystyna Pawłowicz. – Ten artykuł nie powinien być nadużywany przez prokuraturę, ale jednak pozostać – uważa.

W kształtowaniu się stanowiska Klubu PiS odnośnie do projektu Nowoczesnej kluczowa może się okazać opinia samego prezydenta. Gdy wyszła na jaw sprawa Łukasza O., do propozycji zmiany prawa odniósł się rzecznik Dudy Marek Magierowski. – Chyba najwyższy czas, żeby coś z tym fantem zrobić – oświadczył.

Pod koniec stycznia do drzwi Łukasza O., licealisty z Nowego Sącza, zapukała policja. Zażądała wydania laptopa, w związku z satyrycznym nagraniem, które zamieścił na portalu społecznościowym. Przedstawiało Andrzeja Dudę, tyle że było puszczone od tyłu. Prezydent sprawiał więc wrażenie, jakby był pijany.

Łukasz O. nie był autorem filmu, tylko go udostępnił. Prokuratura i tak wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Jarosław Kaczyński odwołuje swoją przyjaciółkę z zarządu "Srebrnej"