W niedzielę wieczorem w rozgrywanym w Lizbonie finale piłkarskiej Ligi Mistrzów Bayern Monachium pokonał Paris Saint-Germain 1:0. Jedyną bramkę zdobył Kingsley Coman. Robert Lewandowski miał świetne okazje, trafił m.in. w słupek, ale nie udało mu się wpisać na listę strzelców. Lewandowski stał się piątym Polakiem, który grając w finale triumfował w Lidze Mistrzów.

Dowiedz się więcej: Finał Ligi Mistrzów: Lewandowski dogonił marzenie

Niedzielny mecz wywołał wiele komentarzy, nie tylko sportowych. Na Twitterze głos w sprawie zabrał Stanisław Karczewski, do niedawna wicemarszałek Senatu, marszałek w poprzedniej kadencji. Podkreślił, że Bayern wygrał po bramce wychowanka PSG. Dodał, że piłkarze "walczyli jak lwy" i "gryźli trawę", ale po meczu wszyscy podawali sobie ręce i uśmiechali się do siebie.

"Prezydent Andrzej Duda wygrał nie jedną bramką a ponad 400 000 głosów i długo czekał na uścisk dłoni rywala" - dodał Karczewski.

Odniósł się w ten sposób do rywalizacji w drugiej turze wyborów prezydenckich. Po prognozowanym przez sondaż exit poll swym zwycięstwie Andrzej Duda zaprosił swego kontrkandydata, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego (PO) do Pałacu Prezydenckiego. Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej odpowiedział, że najlepszy czas na spotkanie wypadnie po ogłoszeniu przez PKW oficjalnych wyników. Do spotkania Andrzeja Dudy z Rafałem Trzaskowskim w siedzibie prezydenta doszło ostatecznie 30 lipca, 18 dni po drugiej turze.