Wybory w Turyngii: Porażka partii rządzących w Berlinie

Wybory w Turyngii już trzęsą polityką ogólnoniemiecką. Wygrały je partie, które są częściowo lub całkowicie izolowane.

Aktualizacja: 28.10.2019 08:40 Publikacja: 28.10.2019 04:51

Wybory w Turyngii: Porażka partii rządzących w Berlinie

Foto: AFP

To były ostatnie wybory do landtagów w tym roku i trzecie w ciągu dwóch miesięcy w dawnej NRD. W Turyngii partie rządzące Niemcami - CDU i SPD - wypadły jeszcze gorzej niż 1 września w Brandenburgii i Saksonii. W pierwszym z tych landów SPD udało się pokonać AfD, ale z wynikiem gorszym o 5,7 pkt proc. niż przed pięciu laty, w Saksonii CDU też zwyciężyła w starciu z AfD, ale tracąc 7,3 pkt proc. Po tamtych wyborach rządzący w Berlinie pocieszali się tym, że w obu wschodnioniemieckich landach nie doszło do tryumfu skrajnej prawicy, a i wspólny wynik CDU i SPD nie jest taki zły (w obu landach razem zdobyły około 40 proc. głosów).

W Turyngii CDU i SPD zanotowały wspólnie najgorszy w historii rezultat - 30 proc. Zwyciężyła postkomunistyczna Lewica (31 proc. głosów), a drugie miejsce zajęła skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (23,4 proc.). Oba obnoszące się z prorosyjskością ugrupowania zdobyły w sumie większość głosów i mandatów, co oznacza, że utworzenie rządu będzie graniczyło z cudem. Chyba że - co na razie wydawało się niemożliwe - upadnie opór chadeków lub przynajmniej liberałów z FDP wobec koalicji z Lewicą. Koalicja CDU z AfD, i tak nieprawdopodobna, nie miałaby większości w parlamencie tego landu, zabrakłoby jej dwóch mandatów.

Dotychczas w Erfurcie, stolicy Turyngii, władzę sprawował rząd Lewicy, SPD i Zielonych pod wodzą jedynego w Niemczech premiera z Lewicy, Bodo Ramelowa. Do dalszego rządzenia koalicji tej brakuje po niedzielnych wyborach czterech mandatów. Zanim dojdzie do rozmów o nowej koalicji w landzie, rozpocznie się wyciąganie konsekwencji na poziomie federalnym. Już się właściwie zaczęło.

Porażka CDU ma swe źródło nie w Turyngii, lecz w centrali partii - suflują rywale obecnej przywódczyni Annegret Kramp-Karrenbauer. To jej czwarte niepowodzenie od czasu majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. A pod adresem kanclerz Angela Merkel, która oddała jej rok temu partyjnie stery, padają zarzuty, że oderwała się od rzeczywistości.

Swoją szansę poczuli politycy od dawna marzący o władzy w CDU, jak Friedrich Merz, który stwierdził, że wyników z Turyngii nie można ignorować ani przeczekać.

Turyngia była od zjednoczenia Niemiec landem chadeków, wygrywali tu zawsze, a rządzili dwie i pół dekady, bo po zwycięstwie w 2014 roku nie utworzyli już rządu. Teraz są na miejscu trzecim w tym landzie, a w całej byłej NRD ich wpływy maleją. Niektórzy straszą, że CDU podzieli los SPD, która w Turyngii spadła już do ligi małych partii, zdobywających poniżej 10 proc. głosów.

CDU odrzucała dotychczas możliwość współpracy z Lewicą - bo to następczyni partii enerdowskich postkomunistów, która sprzeciwiała się zjednoczeniu Niemiec. A CDU to partia niemieckiej jedności, co szczególnie ważne w przeddzień 30. rocznicy upadku muru berlińskiego. Są jednak oddolne głosy, że czas skończyć z tą izolacją. Mogą się nasilić, bo drugi wróg, AfD, bardziej jej zagraża - nie tylko kojarzy się z najczarniejszymi kartami niemieckiej historii, ale też odbiera elektorat i polityków oraz ma nadzieję na rozbicie partii - konserwatywne skrzydło chadecji Alternatywa dla Niemiec widzi jako swojego przyszłego koalicjanta.

Po pięciu latach nieobecności weszła do landtagu Turyngii liberalna FDP, minimalnie przekraczając 5-procentowy próg. FDP też zapowiadała, że nie stworzy koalicji z Lewicą. Ale elity zapewne będą na nią naciskać, by zmieniła zdanie. Wchodząc do egzotycznego rządu z Lewicą, SPD i Zielonymi uratowałaby land przed kolejnymi wyborami, w których jeszcze lepszy wynik może uzyskać AfD.

Polityka
Zełenski pojedzie do Turcji spotkać się z Putinem. „Nie ma sensu przedłużać zabijania”
Polityka
Trump komentuje propozycję Putina. „Ukraina powinna się natychmiast zgodzić”
Polityka
Donald Trump chwali rozmowy z Chinami. Twierdzi, że osiągnięto „całkowity reset”
Polityka
Parada w Moskwie: gasnący blask imperium
Polityka
Emmanuel Macron odpowiada na pytania „Rzeczpospolitej” po podpisaniu traktatu w Nancy. „Inny etap niż w 1939 roku”
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem