Dzień dobry, Zuzanna Dąbrowska, #RZECZoPOLITYCE. Moim gościem jest Bogusław Liberadzki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Dzień dobry.
W niedzielę Rada Krajowa SLD, wymusiła obietnice na wszystkich kandydujących, że pozostaną we frakcji S&D, i nikt się nie przeniesie np. do Europejskiej Partii Ludowej?
To nie było wymuszone, ale nie wiadomo było czy wszyscy się z tym zgadzają, a że są wątpliwości, więc w jakimś sensie było to ich powinnością: powiedzieć tak lub nie. Nie byli przymuszani, tylko dobrowolnie powiedzieli – „tak chcemy dołączyć do grupy Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim.”Często jesteśmy oskarżani, że taki dziwny konglomerat się tworzy, a tak naprawdę rozejdziemy się do dwóch grup politycznych, czyli do grupy Europejska Partia Ludowa, to PO i PSL oraz Socjaliści i Demokraci - SLD, Nowoczesna ewentualnie do liberałów. Dziś to są podstawowe siły, które stanowią większość w parlamencie europejskim, trudno jest przeprowadzić jakikolwiek podstawowy dokument zmiany wbrew którejkolwiek z tych grup. My w Parlamencie Europejskim nauczyliśmy się żyć razem, niczego się tam nie traktuje jako rzeczy egzotycznej, różnorodność jest normalna. Liberałowie i chadecy oczekują naszego wsparcia w jakichś rozwiązaniach, a my oczekujemy pomocy w pakiecie socjalnym.