W czwartek premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że rząd przyjął projekt ustawy degradacyjnej. - Marzeniem naszego pokolenia było to, żeby tą sprawiedliwość przywrócić już na początku okresu transformacji, jednak nie było to możliwe, dziś staje się to możliwe - mówił premier.

Projekt zakłada możliwość pozbawiania stopni wojskowych żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami m.in. WRON i KBW. - Z mocy ustawy ci, którzy tworzyli Wojskową Radę Ocalenia Narodowego, zostają pozbawieni oficerskich stopni wojskowych. W pozostałych przypadkach (...) postanowienie podejmuje minister obrony narodowej, w przypadku generałów i admirałów - za zgodą prezydent RP - tłumaczył Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.

Zdaniem niezależnego senatora Marka Borowskiego, Prawo i Sprawiedliwość nie mogło się wycofać z ustawy, której wdrożenie zapowiadał Antoni Macierewicz, poprzedni szef MON. - Macierewicz jest cały czas niebezpieczny. W sytuacji, kiedy znajdzie odpowiednie paliwo - a pokazał to wielokrotnie w przeszłości - jest w stanie stworzyć własną fakcję czy nawet partię. Gdyby Kaczyński się z niej wycofał, to oczywiście Macierewicz podniósłby tę sprawę publicznie, że oto mamy przyjaciela Jaruzelskiego, jakaś sitwa, spisek. W związku z tym uznali, że trzeba to szybko przeprowadzić – powiedział w TVN24.

- Na ołtarzu takich małych rozgrywek wewnętrznych w PiS-ie, dokonuje się takiego małostkowego aktu, takiej małostkowej zemsty, odegrania się na człowieku już nieżyjącym już przecież - mówił były marszałek Sejmu, nawiązując do Wojciecha Jaruzelskiego.

- Jaki będzie efekt? Wszyscy i tak będą mówili o generalne Jaruzelskim. Chyba że do tej ustawy któryś z posłów PiS-u złoży taką poprawkę, że każdy, kto będzie publicznie używał sformułowania "generał Jaruzelski", będzie podlegał karze grzywny, ograniczenia wolności lub karze więzienia do lat trzech - stwierdził Borowski.