Dobra wiadomość dla rodziców, których dzieci studiują i pracują lub prowadzą działalność gospodarczą. Skarbówka zmieniła właśnie niekorzystną interpretację, ponieważ po kilku latach przegrała spór o obliczanie limitu dochodów pełnoletniego dziecka.
Sprawa dotyczyła podatnika, który w 2014 r. wystąpił z pytaniem o rozliczenie PIT za 2009 r. Chciał potwierdzić prawo do odliczenia ulgi na 24-letnią wówczas córkę studentkę. W 2009 r. córka wnioskodawcy osiągnęła 5,9 tys. zł dochodu, w tym 4 tys. zł z pozarolniczej działalności gospodarczej oraz 1,9 zł z działalności wykonywanej osobiście. Od dochodu odliczyła 4 tys. zł straty poniesionej w latach ubiegłych z działalności gospodarczej oraz 240 zł składek na ubezpieczenie społeczne. W efekcie w deklaracji PIT-36 wykazała tylko 1,6 tys. zł dochodu do opodatkowania.
Czytaj także: PIT: niełatwo o ulgę na pełnoletnie dziecko
Zdaniem wnioskodawcy, skoro dochód dziecka nie przekroczył limitu 3089 zł (bo wyniósł jedynie 1,6 tys. zł), to miał on prawo skorzystać z ulgi prorodzinnej).
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie wydał jednak w 2014 r. negatywną interpretację w tej sprawie. Przypomniał, że ulga przysługuje na studentów do ukończenia 25. roku życia, jeśli w roku podatkowym nie uzyskali dochodów podlegających opodatkowaniu na zasadach określonych w art. 27 lub art. 30b ustawy o PIT, w łącznej wysokości przekraczającej 3089 zł. Uznał, że kwota 1,6 tys. zł, wykazana przez córkę wnioskodawcy w zeznaniu PIT-36 stanowi podstawę opodatkowania (czyli różnicę między przychodami a kosztami ich uzyskania oraz stratą i składką ZUS). Tymczasem przepisy dotyczące ulgi na dzieci mówią o dochodzie podlegającym opodatkowaniu. Są to dwa różne terminy. Ojciec nie ma prawa do preferencji, ponieważ przekroczony został próg 3089 zł. Według fiskusa, by obliczyć ten limit, od przychodu można odliczyć wyłącznie koszty jego uzyskania, żadne inne.