Radość, która zaskakuje

Cała jest z niepokoju, tęsknoty i szczególnego rodzaju przygnębienia. Nie pojawia się za często, najwyżej kilka razy w ciągu życia, nigdy w tym samym miejscu i okolicznościach co poprzednio. Przychodzi, kiedy i jak chce, ale zawsze na krótko; zadaje cios, kłuje i znika. Kiedy odchodzi, pozostawia swoje ofiary w sytuacji podwójnie niekomfortowej, w stanie tęsknoty za tęsknotą. Radość już taka jest i nic się na to nie poradzi.

Publikacja: 29.11.2019 18:00

Radość, która zaskakuje

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Można albo cierpliwie czekać na jej ukłucia, albo sumiennie i gorliwie sprowadzać na siebie szczęście. Wyznawcy radości z jednej i szczęścia z drugiej strony to dwa – tak różne jak to tylko możliwe w obrębie jednego gatunku – plemiona. W tym jak różni się ich postrzeganie rzeczywistości biją na głowę nałogowych widzów TVN i TVP. Mają jeszcze mniej wspólnych tematów do rozmowy (i w ogóle ochoty na nią) co kibice Legii i Polonii, Wisły i Cracovii. I tak samo jak oni, rzadko uśmiechają się w tym samym momencie. Powtarzany od niepamiętnych czasów slogan „wszyscy ludzie pragną szczęścia" jest tylko dowodem liczebnej i propagandowej przewagi drugiego z tych plemion. Jego członkowie działają bardziej metodycznie i racjonalnie, częściej więc odnoszą to, co zwykło się nazywać sukcesem. Ci drudzy są tymczasem jak w wierszu Williama Wordswortha „zaskoczeni radością, niecierpliwi jak wiatr", to i trudno się dziwić, że życiowa zaradność nie jest ich najmocniejszą stroną.

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie