Kolejny kompromis (po aborcyjnym) został naruszony. W branży artystycznej ludzie się zawsze nienawidzili, ale była umowa, że publicznie się o tym nie mówi. Tymczasem premier Gliński napuścił Bayer Full na Kult, a więc i Kult na Bayer Full. I mamy nowy front wojny domowej.
A potem poszło. Od Bayer Full odcięli się inni discopolowcy, a facet, który był oświetleniowcem Kultu, powiedział, żeby hipokryci sami sobie świecili. Menedżer Kamila Bednarka zwyzywał wszystkich, a ministerstwo wstrzymało wypłaty, na czym najmocniej ucierpiały teatry. Jedyną instytucją, która zyskała, jest jak zwykle cyrk.