Wprawdzie Ziemia jest kolebką ludzkości, ale nie można cały czas żyć w kolebce" – powiedział ponad 100 lat temu Konstanty Ciołkowski, wizjoner kosmonautyki. Sentencję tę powtarzają przy każdej okazji profetyczni miłośnicy podboju kosmosu, miliarderzy – Elon Musk, Jeff Bezos, et consortes – ale zgadzają się z tą opinią także uczeni z poważnych agencji kosmicznych, choć nie czynią wokół tego medialnej wrzawy.
Z poczynań naukowców, inżynierów i techników zaangażowanych w różne programy kosmiczne wynika, że zanim koloniści z Ziemi zasiedlą Księżyc i Marsa, zanim zbudują tam okazałe aglomeracje, najpierw kosmos pomoże w aprowizacji ziemskich miast, bo jest on dosłownie usiany asteroidami zawierającymi nieprzebrane bogactwa – minerały, metale szlachetne niezbędne do rozwoju ziemskiego przemysłu i nowoczesnych technologii. Istnienia tych bajecznych bogactw na razie nie potwierdzono, ale jest ono hipotezą naukową o bardzo dużym stopniu prawdopodobieństwa.