Nowy rosyjski czołg podstawowy T-14 Armata sprawia wrażenie, jakby był wycięty z najnowszej wersji gry komputerowej. Ale to nie wytwór fantazji, tylko dzieło rosyjskich inżynierów pracujących pod kierunkiem Andrieja Terlikowa.
– Pokładowy system komputerowy wykonuje większość funkcji technicznych, co pozwala załodze skupić się na kluczowych zadaniach – tłumaczył reporterowi AFP Ilja Demczenko, zastępca głównego konstruktora czołgu. – Dla załogi będzie to jak zabawa w grę wideo, w zasadzie tylko podejmowanie decyzji.
Pojazd dysponuje zdalnie sterowaną wieżą, systemem komputerowym, najnowocześniejszymi systemami aktywnej obrony. Ma służyć niebezpiecznej konfrontacji Rosji z Zachodem i świadczyć o woli modernizacji rosyjskiego przemysłu wojskowego. Pokazany po raz pierwszy na paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie 9 maja zepsuł się i musiał być odholowany.
Ale największe zaniepokojenie ekspertów bezpieczeństwa międzynarodowego wzbudziło nie tyle samo pojawienie się nowoczesnej broni, ile zapowiedź konstruktorów, że czołg przystosowany jest do łatwego przekształcenia w pełni zautomatyzowany wóz bojowy.
Trzecia rewolucja
Uzbrojone drony rozpowszechniły się na polach bitew w ciągu ostatnich kilku lat. Owszem, wykorzystywane są do zabijania ludzi, ale wszystkie te maszyny są tylko wykonawcami ludzkich decyzji. Pilot sterujący samolotem siedzi w pomieszczeniu oddalonym o tysiące kilometrów od atakującej maszyny i to on naciska guziki, które powodują wystrzeliwanie pocisków.