Robert Mazurek: Ulubiony szczep Polaków

Dąb, zresztą nie tylko Polaków. Myślisz: wino – widzisz beczkę. Dlaczego jest tak ważna, skąd narzekania, że wino jest beczkowe, i wreszcie po co w ogóle ona winu?

Publikacja: 19.02.2021 18:00

Robert Mazurek: Ulubiony szczep Polaków

Foto: AdobeStock

Powszechne wyobrażenie jest takie, że do beczki wlewamy sok z winogron, a po jakimś czasie rozlewamy do butelek gotowe wino. Ano nie, fermentacja ogromnej większości win zachodzi w wielkich stalowych kadziach, czasem w zbiornikach betonowych czy w glinianych amforach. A w beczkach? Rzadziej, bo ani to ekonomiczne, ani wygodne. W beczkach wino – czyli już po fermentacji – dojrzewa, lecz dalece nie każde. Choćby urocze, zwiewne sauvignon blanc z Nowej Zelandii, które podbija serca Polaków, prosto ze stalowego zbiornika ląduje w butelce, a potem na stole, i tak dzieje się z większością win białych. Tańsze wina czerwone też nie trafiają do beczek, choć niektórym do zbiorników wrzuca się dębowe szczapy, z angielska chipsy, by nadać im charakterystyczny smak.

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Inwazja chwastów Stalina
Plus Minus
Piotr Zaremba: Reedukowanie Polaków czas zacząć
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Putin skończy źle. Nie mam wątpliwości
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Elon Musk na Wielkanoc
Plus Minus
Kobiety i walec historii