Miller w rozmowie z TVP1 stwierdził, że "wbrew temu, co się mówi, to Donald Tusk łatwo się porozumie z Grzegorzem Schetyną". -  Ich interes jest tożsamy, a w każdym razie bardzo bliski. Jeżeli Donald Tusk myśli o wystartowaniu w wyborach prezydenckich, to myśli też o tym, jak rozstrzygną się wybory parlamentarne i dla niego wygrana PO pod przewodnictwem Schetyny może być wielką zachętą do wystartowania w wyborach prezydenckich - ocenił były premier.

Zdaniem Millera przed wyborami do Parlamentu Europejskiego nie powstanie jednak wspólny blok ugrupowań opozycyjnych. - Robert Biedroń z pewnością wystartuje sam, bo jeśli już zdecydował się na działanie, to musi się sprawdzić. Wybory do PE to doskonała okazja - zauważył.

- Były prezydent Słupska nie udaje, tylko buduje formację progresywną. Nie wiemy jeszcze co prawda, co to znaczy, ale w lutym się przekonamy - stwierdził Miller, nazywając ruch Biedronia "Nowoczesną bis".

- Mam nadzieję, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego Unia otrzyma bardzo silny impuls na rzecz pogłębionej integracji, łącznie z budowaniem Europy kilku prędkości. To nie jest w interesie obecnego polskiego rządu, ale to jest w polskim interesie - dodał Miller.

- Nie można tolerować sytuacji, w której kilka kotwic trzyma UE w dryfie. Jeżeli Unia chce sprostać wymogom przyszłości, to musi zdecydowanie bardziej się integrować i musi uzyskać większe znaczenie w kontekście rozwoju instytucji europejskich. Unia państw narodowych to unia dyktatu tych największych. Natomiast Unia zintegrowana to Unia gdzie decydują instytucje unijne, gdzie taki kraj jak Polska może mieć większy wpływ - stwierdził polityk.