Copa Libertadores: Zostaje nam telewizor

Finał Copa Libertadores pokazał wszystkie bolączki futbolu.

Aktualizacja: 10.12.2018 20:30 Publikacja: 10.12.2018 18:03

Piłkarze grali w Madrycie, a kibice River Plate spontanicznie gromadzili się pod obeliskiem w Buenos

Piłkarze grali w Madrycie, a kibice River Plate spontanicznie gromadzili się pod obeliskiem w Buenos Aires

Foto: AFP

W meczu opóźnionym o dwa tygodnie, który odbył się 10 tysięcy kilometrów od miejsca pierwotnie przeznaczonego do jego rozegrania – stadionu El Monumental w Buenos Aires – River Plate sięgnęło po raz czwarty po Copa Libertadores, pokonując Boca Juniors po dogrywce 3:1 (w pierwszym meczu było 2:2).

Najważniejsze trofeum klubowe w Ameryce Południowej, odpowiednik naszej Ligi Mistrzów, nazwany jest Copa Libertadores na cześć bohaterów, którzy walczyli o wyzwolenie spod jarzma przede wszystkim Hiszpanii. Finał, po ataku kibiców River Plate na autokar wiozący piłkarzy Boca Juniors, postanowiono przenieść z Buenos Aires (obaj finaliści są z tego miasta). Zorganizowano go więc w... Madrycie. W internecie mecz dorobił się więc określenia Copa Conquistadores.

Świetny mecz

Spotkanie na Santiago Bernabeu było fantastyczne i obfitowało w dramatyczne zwroty akcji, a bramkarz Boca Esteban Andrada już siedem minut przed końcem dogrywki zaczął biegać pod pole karne przeciwnika, by zdobyć wyrównującą bramkę. Ale przypomniało też wszystko, co chore i złe nie tylko w futbolu argentyńskim.

Tegoroczny finał – ostatni w formule dwumeczu na stadionach obu rywali, od przyszłego sezonu puchar weźmie zwycięzca jednego spotkania na neutralnym terenie – od początku był przeklęty. Pierwsze spotkanie – na obiekcie Boca Juniors – nie odbyło się w pierwotnym terminie, gdyż ulewa nad Buenos Aires spowodowała, że nie dało się grać. Dzień później przeszkód już nie było. To był jednak tylko przedsmak tego, co stało się tydzień później.

Chuligani River zaatakowali autokar wiozący piłkarzy Boca. Poleciały kamienie, butelki, fragmenty chodnika. Najpoważniejszych obrażeń doznał kierowca, który jednak dojechał na stadion. Dwóch piłkarzy Boca miało kawałki szkła w oczach. Do pojazdu dostał się gaz, którym policja odstraszyła chuliganów. Piłkarze wymiotowali.

Przygotowane kamienie

Eksperci, wskazywali, że kamienie były przygotowane wcześniej, i że zazwyczaj drużyny przyjezdne podjeżdżają na El Monumental z innej strony. Wiązano tę sprawę z zemstą chuliganów River. Dzień wcześniej policja skonfiskowała wiele fałszywych biletów na mecz, a to główne źródło dochodów argentyńskich chuliganów.

Mimo to cała piłkarska elita z gościem honorowym, prezydentem FIFA Giannim Infantino, naciskała, by mecz się odbył. Zawodnicy Boca, którzy nie chcieli wyjść na murawę, mieli ponoć usłyszeć od Infantino, że jeśli odmówią gry, klub zostanie na pięć lat wykluczony z międzynarodowych rozgrywek.

Naciskał też południowoamerykański odpowiednik UEFA, czyli konfederacja CONMEBOL, a także telewizje mające prawa do transmisji. I chociaż ostatecznie mecz odwołano i przełożono na kolejny dzień, sam fakt, że ktokolwiek dopuszczał myśl, iż spotkanie zostanie rozegrane, pokazuje, jak chory jest futbol i kto nim naprawdę rządzi.

Następnego dnia do meczu też nie doszło. Piłkarze Boca wciąż przeżywali traumę, dwóch z nich miało opatrunki na oczach. Rozpoczęły się targi – telewizji, sponsorów, federacji kontynentalnych, klubów.

328 trupów

Organizacja Salvemos al Fútbol (Uratujmy futbol) prowadzi wykaz ofiar śmiertelnych przemocy stadionowej w Argentynie – od pierwszej w 1922 roku, do Martina Gonzaleza, który zmarł 4 listopada. Jego nazwisko jest 328. na liście. By zakończyć rok tylko na sześciu zgonach i zapobiec eskalacji przemocy postanowiono, że rewanż nie odbędzie się w Argentynie.

Zaczęły się zgłaszać kolejne miasta – paragwajskie Asuncion, Miami, gdzie jest duża diaspora argentyńska, Abu Zabi oraz Dauha. W końcu wybór padł na Madryt.

Zwykli kibice tracą

I może to uruchomić lawinę. Za kilka dni sąd rozpatrzy pozew organizacji skupiającej hiszpańskie kluby – La Liga – przeciwko federacji, która nie wydała zgody, aby styczniowy mecz Barcelony z Gironą odbył się w Miami. Już wcześniej La Liga zgodziła się sprzedać jedno spotkanie grupie medialnej Relevent i przenieść ten mecz do Stanów.

Football Leaks ujawnił szczegółowe ustalenia między klubami dotyczące powstania Superligi, jej finał także ma być rozgrywany na różnych kontynentach. Podobnie jak proponowane przez Infantino nowe klubowe mistrzostwa świata, które chce sprzedać funduszowi inwestycyjnemu za 25 miliardów dolarów.

Futbol coraz bardziej oderwany jest od zwykłych kibiców. Argentyński finał rozegrany w Madrycie pokazał to najlepiej: za bandyckie akcje chuliganów ukarano zwykłych ludzi. Sponsorzy i decydenci przenieśli spotkanie na inny kontynent, nie zważając na to, że przeciętnego Argentyńczyka zmagającego się z 50-procentową inflacją i tracącym na wartości peso na taką wycieczkę nie stać. W przeciwieństwie do chuliganów – przywódca Barra Bravas Boca został cofnięty już z lotniska w Madrycie.

Dla Infantino problemu nie ma: zwykły Argentyńczyk miał zostać w domu, włączyć telewizję i przed meczem obejrzeć kilka reklam. To cały udział, jaki dla niego przewidziano.

Tak jest przyszłość futbolu, choć brzmi to gorzko. ©?

W meczu opóźnionym o dwa tygodnie, który odbył się 10 tysięcy kilometrów od miejsca pierwotnie przeznaczonego do jego rozegrania – stadionu El Monumental w Buenos Aires – River Plate sięgnęło po raz czwarty po Copa Libertadores, pokonując Boca Juniors po dogrywce 3:1 (w pierwszym meczu było 2:2).

Najważniejsze trofeum klubowe w Ameryce Południowej, odpowiednik naszej Ligi Mistrzów, nazwany jest Copa Libertadores na cześć bohaterów, którzy walczyli o wyzwolenie spod jarzma przede wszystkim Hiszpanii. Finał, po ataku kibiców River Plate na autokar wiozący piłkarzy Boca Juniors, postanowiono przenieść z Buenos Aires (obaj finaliści są z tego miasta). Zorganizowano go więc w... Madrycie. W internecie mecz dorobił się więc określenia Copa Conquistadores.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego