Hubert Małowiejski: Kluczem na Mistrzostwach Europy będzie obrona

Hubert Małowiejski, szef banku informacji PZPN, o rywalach reprezentacji Polski w przyszłorocznych mistrzostwach Europy.

Publikacja: 01.12.2019 21:00

Hubert Małowiejski: Kluczem na Mistrzostwach Europy będzie obrona

Foto: PAP/ Bartłomiej Zborowski

Hiszpania i Szwecja będą naszymi przeciwnikami w finałach mistrzostw Europy. Po meczach barażowych dojdzie trzecia drużyna: Irlandia, Irlandia Północna, Słowacja lub Bośnia i Hercegowina. Eksperci nie są zgodni w swoich opiniach. Pańskim zdaniem to było dobre losowanie dla Polski?

Najtrudniejsze ze wszystkich, jakie do tej pory przeżywałem. Ale nie mogło być inne. Znając zasady losowania, wiedzieliśmy, na kogo z dużym prawdopodobieństwem możemy trafić, więc nie możemy mówić o niespodziance. Musieliśmy wpaść na Niemców, Anglików, Włochów lub Hiszpanów, czyli jednego z gospodarzy. To było nieuniknione. Nie chcieliśmy znaleźć się w grupie, rozgrywającej mecze w Rzymie i Baku, bo odległość między tymi miastami komplikowałaby wszelkie działania logistyczne związane nie tylko z miejscem zgrupowania kadry, ale i podróżami kibiców. Nasza grupa jest pod tym względem bardzo dobra.

Wszędzie blisko...

Skoro dwa mecze w odstępie dziewięciu dni rozgrywać będziemy w Dublinie, to gdzieś w pobliżu tego miasta znajdziemy bazę. Delegacja PZPN już w tej sprawie wyjechała do Irlandii. A podróż samolotem z Dublina do Bilbao na spotkanie z Hiszpanią trwać będzie niecałe dwie godziny. Dla polskich kibiców to też bardzo korzystna okoliczność. Poza tym w Irlandii mieszka bardzo dużo Polaków, więc jeśli naszym pierwszym przeciwnikiem nie będzie reprezentacja tego kraju, to powinniśmy czuć się na stadionie Aviva jak u siebie. Graliśmy tam w roku 2015, gospodarze wbili bramkę na 1:1 w ostatniej minucie. Kilku zawodników z tamtego spotkania jeszcze jest w kadrze.

W Bilbao u siebie będą Hiszpanie, nawet jeśli pamiętamy, że to Kraj Basków...

Cały świat wskazuje na Hiszpanów jako faworytów naszej grupy i jednego z głównych kandydatów do zwycięstwa w całym turnieju.

Świat na pewno, a wy? Pamięta pan pewnie taki mecz, w roku 2010 w Murcji, bo był pan już wówczas głównym analitykiem reprezentacji prowadzonej przez Franciszka Smudę. Przegraliśmy z Hiszpanami 0:6. W czerwcu tego roku, podczas mistrzostw Europy, hiszpańska młodzieżówka rozbiła naszą 5:0. Chyba nie ma się co łudzić, wciąż nas leją.

Tamten mecz w 2010 roku był szczególny. My mieliśmy za sobą dwa ciężkie sparingi z Finlandią, a zwłaszcza z Serbią, rozegrany w trudnych warunkach atmosferycznych w Austrii. Nie wszyscy zawodnicy doszli do siebie, Łukasza Piszczka kontuzja wykluczyła z gry. Skład nie był więc najsilniejszy, w dodatku zastosowaliśmy nadmiernie ofensywny sposób gry. A Hiszpanie odlatywali na finały mistrzostw świata do RPA i chcieli się efektownie pożegnać ze swoimi kibicami. W rezultacie, bez większego wysiłku wbili nam sześć bramek. Miesiąc później zdobyli tytuł mistrza świata.

Wtedy gwiazdami drużyny byli piłkarze znani na całym świecie: Iker Casillas, Xavi, Andres Iniesta, Carles Puyol, Cesc Fabregas, David Villa, Fernando Torres. Już ich nie ma, a i Polska jest w innej sytuacji.

To jest właśnie najważniejsze. W Murcji w naszej reprezentacji wystąpiło kilku zawodników, którzy przez nią przeszli jakby niezauważeni. Z kolei kilku innych nie miało jeszcze w swoich klubach pozycji, jaką osiągnęli później. Robert Lewandowski był zawodnikiem Lecha. Dziś sytuacja jest całkowicie odmienna. Widzimy, jaką pozycję w świecie ma Lewandowski, gdzie bronią Wojtek Szczęsny i Łukasz Fabiański, kim dla AS Monaco jest Kamil Glik, a dla Lokomotiwu Moskwa Grzegorz Krychowiak. Oni i kilku innych, ważnych dla polskiej kadry, mających doświadczenie z najlepszych lig, nie są już ubogimi krewnymi, którzy przestraszą się znanych i bogatych.

Też na to liczę. Tym bardziej że mają również doświadczenia z trzech turniejów o mistrzostwo Europy lub świata.

Na takich turniejach bardziej niż w meczach towarzyskich buduje się dobry zespół. Trzeba rozegrać 20–30 meczów, żeby wszystko zaczęło działać zgodnie z planem trenera. Vicente Del Bosque był takim trenerem. Moim zdaniem mimo zmiany pokoleniowej Hiszpania utrzymuje potęgę i będzie groźna dla każdego.

Del Bosque pracował z reprezentacją Hiszpanii przez osiem lat. W tym czasie zdobył mistrzostwo świata i Europy. A w ciągu ostatnich trzech lat Hiszpania miała czterech trenerów, szybko odpadła z mundialu w Rosji. Wrócił do pracy Luis Enrique, ale swojego poprzednika i do niedawna przyjaciela Roberta Moreno oskarżył o zdradę. Szatnia wzięła stronę Moreno, ale głośno tego nie wyraziła. Niezgoda rujnuje?

Myśląc o meczu z Hiszpanią, nie możemy bazować na takich zmianach i związaną z nimi atmosferą. Podobnie jak i na tym, że w reprezentacji Hiszpanii w dziesięciu meczach eliminacyjnych wystąpiło 35 piłkarzy. Kadra na Euro liczy 23 osoby. Iluś będzie pokrzywdzonych i niezadowolonych. Oni mają kłopot bogactwa, co nam z kolei jest obce.

Nie widzę drużyny bez Lewandowskiego, Glika czy Krychowiaka. I wciąż nikogo, kto mógłby z nimi rywalizować o miejsce.

A Hiszpanie są w innej sytuacji. Wspomniał pan o czerwcowym meczu młodzieżówki, która przegrała 0:5. Fabian Ruiz z Napoli, Dani Ceballos z Arsenalu i Mikel Oyarzabal z Realu Sociedad już grają w pierwszej reprezentacji, obok jej opoki Sergio Ramosa, Daniego Carvajala, Thiago Alcantary, Sergio Busquetsa, Jordi Alby, Alvaro Moraty, Saula i kilkunastu innych. Oni w eliminacjach na swoim boisku wygrali wszystkie pięć meczów i stracili w nich tylko jedną bramkę. Wiadomo, po czyjej stronie jest przewaga. Ale proszę nie myśleć, że my się w Bilbao położymy i będziemy patrzeć, jak oni pięknie grają.

Szwecja wydaje się przeciwnikiem, z którym zagramy o drugie miejsce w grupie.

Najpierw trzeba wygrać pierwszy mecz. To jest podstawa na każdym turnieju. Zwycięstwo daje trzy punkty i dobrą atmosferę. Po pokonaniu Irlandii Północnej w Nicei doszliśmy do ósemki najlepszych w Europie. Szwedzi grają zupełnie inaczej niż Hiszpanie, ale to nie jest problem. Na każdym turnieju trzeba się mierzyć z przeciwnikami o różnych stylach. Szwedzi cztery lata temu zdobyli młodzieżowe mistrzostwo Europy. Robin Quaison z Mainz, strzelec pięciu bramek w eliminacjach, stoper Manchesteru United Victor Lindelof i pomocnik AIK Krostoffer Olsson trafili do pierwszej reprezentacji właśnie z tej do lat 21.

A jednocześnie Szwedzi nie pozbywają się rutyniarzy.

No właśnie. Można być pewnym, że w obronie zobaczymy 33-letniego Mikaela Lustiga z Gentu, o rok starszego Andreasa Granqvista z Helsingborga, a w ataku Marcusa Berga z Krasnodaru, dwa lata starszego od Lewandowskiego. Szwedzi są bardzo dobrze zorganizowani i zdyscyplinowani. Wiedzą, jak grać i nawet jeśli odpadnie pięciu graczy, to nie będzie widać różnicy.

Czego nie da się powiedzieć o polskiej drużynie.

Cieszymy się z każdej bramki Roberta, ale kluczem na turniejach jest gra obronna. Mamy pod tym względem sporo do poprawienia.

Grupa E

Hiszpania | Szwecja | Polska | zwycięzca barażu B (Bośnia i Hercegowina, Słowacja, Irlandia, Irlandia Północna)

15 czerwca, 18.00, Dublin: Polska – zwycięzca barażu B

15 czerwca, 21.00, Bilbao: Hiszpania – Szwecja

19 czerwca, 15.00, Dublin: Szwecja – zwycięzca barażu B

20 czerwca, 21.00, Bilbao: Hiszpania – Polska

Hiszpania i Szwecja będą naszymi przeciwnikami w finałach mistrzostw Europy. Po meczach barażowych dojdzie trzecia drużyna: Irlandia, Irlandia Północna, Słowacja lub Bośnia i Hercegowina. Eksperci nie są zgodni w swoich opiniach. Pańskim zdaniem to było dobre losowanie dla Polski?

Najtrudniejsze ze wszystkich, jakie do tej pory przeżywałem. Ale nie mogło być inne. Znając zasady losowania, wiedzieliśmy, na kogo z dużym prawdopodobieństwem możemy trafić, więc nie możemy mówić o niespodziance. Musieliśmy wpaść na Niemców, Anglików, Włochów lub Hiszpanów, czyli jednego z gospodarzy. To było nieuniknione. Nie chcieliśmy znaleźć się w grupie, rozgrywającej mecze w Rzymie i Baku, bo odległość między tymi miastami komplikowałaby wszelkie działania logistyczne związane nie tylko z miejscem zgrupowania kadry, ale i podróżami kibiców. Nasza grupa jest pod tym względem bardzo dobra.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
PSG rozbiło się o żółty mur. Borussia Dortmund w finale Ligi Mistrzów
Piłka nożna
Dawid Szwarga odejdzie z Rakowa. Czy do Częstochowy wróci Marek Papszun?
Piłka nożna
Manchester United bije niechlubne rekordy. Na Old Trafford może nie być europejskich pucharów
Piłka nożna
Półfinały Ligi Mistrzów. Paryż chce się dobrze bawić
Piłka nożna
Wyścig żółwi w PKO BP Ekstraklasie. Nikt nie chce być mistrzem Polski