Ostatnie mecze z tak uznaną europejską firmą jak Rangers Legia grała w Lidze Mistrzów, gdy za rywali miała Borussię Dortmund, Sporting Lizbona i przede wszystkim Real Madryt.
W ostatnich latach kibice z Łazienkowskiej przeżywali raczej frustrację i gniew, związane z porażkami w eliminacjach pucharów. Lepsze od mającej mocarstwowe ambicje Legii, okazywały się drużyny takie jak Spartak Trnava ze Słowacji, Dudelange z Luksemburga, czy jeszcze wcześniej kazachska Astana i mołdawski Sheriff Tyraspol.
Pełne trybuny
Mecz z Rangersami z Glasgow – choć na tym samym etapie boju o Europę, co pojedynki z Sheriffem dwa lata temu, czyli w czwartej rundzie eliminacji LE – to jednak inne emocje. Wtedy z jednej strony było przekonanie Legii, że miejsce w fazie grupowej Ligi Europy jej się należy, z drugiej jednak strach przed kompromitacją, bo drużyna nie rozpieszczała swą grą. Jak się okazało, strach był uzasadniony.
Dziś panuje nastrój wyczekiwania i święta, porażka nie będzie kompromitacją, chociaż oczywiście wpłynęłaby na na budżet klubu. Co ciekawe, prezes Legii Dariusz Mioduski podczas środowej konferencji prasowej lekceważył finansowe znaczenie starcia z Rangersami.
Zainteresowanie meczem jest olbrzymie, trybuny będą pełne, pomimo że Legia była ostatnio krytykowana za styl i za wyniki.