Drużyna Łukasza Fabiańskiego wygrała siódmy wyjazdowy mecz w tym sezonie Premier League, co w przeszłości zdarzyło jej się tylko raz.

W meczu z Wolverhampton West Ham musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Declana Rice'a - czytamy w Onecie.

Bohaterem meczu był Jesse Lingard, który w szóstej minucie otworzył wynik po efektownym rajdzie przez pół boiska. W 14. minucie wynik meczu podwyższył Pablo Fornals po podaniu Arthura Masuaku, a na 3:0 podwyższył Jarrod Bowen, któremu asystował wspomniany wcześniej Lingard.

Wtedy jednak do głosu doszły "Wilki" - w 44. minucie gola zdobył Leander Dendoncker, a w 68. minucie kontaktowego gola zdobył Fabio Silva. Na więcej tego wieczora gospodarzy nie było jednak stać.

Po 30. kolejkach West Ham ma na koncie 52 punkty - o jeden więcej niż piąta Chelsea, o cztery mniej niż trzeci Leicester City.